Mówi się, że to nie dobrze być introwertykiem. Że
kiedy jesteś zamknięty na Świat, to bardzo źle, nietaktownie. No
bo Świat się Tobą interesuje. Interesuje się Tobą w pytaniach
rodziców "co tam", "jak w pracy". Interesuje się
Tobą ciekawską ciocią, której bardziej zależy na Twoim, jeszcze
nawet nie w planach, potomku, niż Tobie. Świat Cię potrzebuje, bo
kto kupi te wszystkie produkty, kto wypróbuje wszystkie perfumy i
koszule, skosztuje tych wszystkich sosów pomidorowych, przymierzy te
wszystkie garnitury – byłeś w sklepie, widziałeś ile tam tego?
Świat się bez Ciebie nie obejdzie, zapadnie się, zginie.
Melancholia jest zła, bo...tak. Bo to źle, kiedy
dotyka Cię refleksja na temat tego, co Cię otacza. Na temat tego, że
rozmowy, które codziennie przeprowadzamy nic, a nic nie wnoszą do
naszego życia, mimo że mamy tak wielką nadzieję, że dzieje się
inaczej. Masz funkcjonować jak robot. Nie zastanawiać się nad
obranymi celami, bo a nuż dojdziesz do tego, że to nie Ty je
wybrałeś. Że nie chcesz być prawnikiem, lekarzem? Skończ,
przecież musisz coś w życiu robić! Marzyciel się znalazł od
siedmiu boleści.
Zaduma jest zła, bo możesz zrozumieć, że strach,
który paraliżuje każdy twój czyn, determinując asekuracyjny ruch, jest wyimaginowany. Jest naleciałością z dzieciństwa, kiedy to
byłeś zależny od tak wielu ludzi, czynników i idiotów. Może
przecież do ciebie dojść, że boisz się usłyszeć negatywną
opinie od ludzi, którzy nie są warci złamanego grosza. Którzy
sami nic nie osiągnęli. Którzy są już martwi, mimo że ich życie
się jeszcze nie skończyło. Jednak skończyło się w momencie
pójścia na kompromis z samym sobą. Teraz chcą byś również
popełnił samobójstwo, jak oni przed kilkoma laty. To ludzie,
którzy pytają co będzie po śmierci, zapomniawszy jak jest za
życia. Eksperci od umierania. Pogrzebani w trumnach wypełnionymi
przedmiotami i ludźmi, tym co znudziło im się tak szybko, jak
szybko się pojawiło. Ale rozsądek wziął górę i...spoczywajcie w
pokoju, tylko nie kręćcie się w moim pobliżu.
Refleksja jest nieużyteczna, bo przestaniesz się
sprawdzać w roli, jaka jest ci już przeznaczona. Już przed twoimi
narodzinami rodzice zadecydowali kim będziesz. Zdecydowali jak
będziesz się ubierać, zachowywać, jakich słów używać, jaki
światopogląd będzie obok Ciebie spacerował w trakcie twojej
przygody na Ziemi. Porzuć refleksję i nie przyprawiał mamy i taty
o zawał serca ty bezduszny, myślący wyłącznie o sobie gnojku.
Jak możesz tak postępować?! To oni dali Ci życie! Mają prawo
zrobić z Tobą co chcą! Rozumiesz baranie?! Że to oni są
egoistami, kiedy chcą żebyś robił to, co im sprawia przyjemność?
Mówiłem do cholery, żebyś przestał mędrkować!
Widzisz, bo mogą Cię wsadzić w kaftan. Bo oni
mają normy. Mają normy jaki jest normalny obywatel i jeśli ktoś
nie pasuję do wzorku to CIACH! I Cię nie ma. No bo po co kolejny
socjopata? To pomoże gospodarce? Rachunków to nie płaci, na
utrzymaniu innych ciągle jest, nie goni za marzeniami wielkiego
brata, to po co to, na co to?
Czy nie możesz się trzymać definicji słownikowych?
Wszystko jest takie proste, nieskomplikowane. To czarne, to białe.
Nie ma szarości. Że zło to kwestia zamiaru? Że kwestia intencji?
Że niby jak ktoś zabije dla zabawy to złoczyńca, a jak w
samoobronie, to dobrze uczynił? A może rzeczywiście to wszystko
nie takie oczywiste i proste, może...MÓWIŁEM! Przestań rozmyślać!
Wszystko jest jasne i proste! Po co się pchasz w ręce psychiatrów?!
Na co Ci to?!
Ilu jest sąsiadów, którym mówisz dzień dobry, bo
tak trzeba? No policz na paluchach! Wielu, jak nie większość. No
ale trzeba! Trzeba utrzymać sztuczne konwenanse. A ile smsów z
życzeniami szczerze słałeś? A ile, bo "tak trzeba"? A
może już w ogóle nie wysyłasz życzeń? Może, a może nie. Nie
przejmuj się, bo gdzieś tam jest dla Ciebie miejsce. Pewnie nigdy
go nie odkryjesz, ale zapewniam cię, że istnieje. Panuje tam
atmosfera o jakiej zawsze marzyłeś. Jest idealnie. Ale idealnie dla
Ciebie, nikogo innego. Bo jesteś wyjątkowy. Ale cóż z tego, skoro
i tak Ci się nie chce go szukać? Wiem, wiem, przecież ciągle
marzysz o tym miejscu gdzie w końcu zrealizujesz wszystkie swe
palny. Ale tylko marzysz. Wiem, wiem, że teraz przecież nie możesz.
Ale wiem też, że później również nie będziesz mógł. Wiem,
wiem, że jesteś przecież wyjątkiem, któremu się uda. Ale wiem
też, że wszyscy jesteśmy wyjątkowi i nic to nie zmienia. Tak,
wiem że wszystko się kiedyś zmieni, że wszystko zacznie się
układać tak, jak tego zawsze chciałeś. Tak jak sobie to wyśniłeś,
że się uda ot tak. Wiem, wiem, przecież oglądałem bajki tak jak
Ty.
W samym środku mego serca siedzieliśmy.
Spoczywaliśmy w pajęczynach utkanych z naszych nadziei.
Zapatrzeni w siebie czuliśmy jak wiatr głaszcze nasze młode
twarze. Młode, bo kiedy znajdujesz to, czego usiłowałeś dosięgnąć
całe życie, czas kamienieje i nie ma zamiaru iść już do przodu.
Niczego nam nie brakowało. Bez głodu, osądów, bólu tak mijały
dni, które każdy człowiek ma skrupulatnie wyliczone na samym
początku życia. Szczęściarze mają ich więcej. I nigdy nie
wiesz, czy to ostatni raz, więc nie warto się zastanawiać, tylko
brać garściami to, co może za chwilę zniknąć. Stopą mnie
trącała ze swojego hamaka. Najpiękniejszą stopą jaką widziały
moje oczy. I uśmiechała się do mnie. Uśmiechała się do mnie
najpiękniejszym uśmiechem jaki w życiu widziałem.
- A jeśli to zniknie? A jeśli ona odejdzie? Jeśli
to wszystko mi odbiorą; jeśli ona odbierze?
I tak sen dobiegł końca. Sen się nie rozpoczął.
Zapraszam do pisania komentarzy, dzielenia się swoimi myślami, przemyśleniami, doświadczeniami. Rozmawiajcie pod postami z ludźmi, którzy myślą podobnie do Was. Skąd wiem, że myślą podobnie? Bo jak Wy, też tu trafili i wciąż wracają.
Świetny post :) Warto zerwać z konwenansami, a przynajmniej zdać sobie sprawę, że się w nich tkwi po uszy (to i tak bardzo dużo). Bo dlaczego nie mialabym idąc przez ulicę śpiewać mojej ulubionej piosenki? Najwyżej tylko zostanę nazwana wariatką.
OdpowiedzUsuń