- Pante, gdzie jest magia tego Świata? Czy moje oczy zbyt
ślepe, by światło w mroku zdolne były dostrzec?
- Magią jesteś Ty…
- Ta odpowiedz taka słaba, niepodparta.
- Kiedy magią jesteś Ty.
- Skoro magią jestem ja powiadasz, to czemu ból czuje, smutek
mi doskwiera i osamotnienie nawiedza?
- Bo nie dostrzegasz, że magią jesteś Ty. Ale powiedzmy, że
niczym więcej niż to ciało i te gesty, i że niczym więcej niż wspomnienia i
marzenia Twe, i że tym co masz i co straciłeś i mieć będziesz jesteś, lepiej
Ci? Wtedy jak ta szafa na ubrania, piękna z zewnątrz, stara i dostojna, ale
pusta w środku, wypełnienia jej brak. Więc adoptujesz ją, by odzieniem wypełnić
jej pustkę. Ale sweter ma to do siebie, że raz w szafie jest, a raz na Tobie, a
inne leżą bezużytecznie, czekając na Ciebie, by Tobie się przysłużyć, a nie
drewnianemu schowkowi.
Ty jesteś jak ta szafa, taka zależna od tego, co do niej kto włoży. Możesz być wypełniony, a wciąż mieścić chcesz więcej. To się nigdy nie
kończy. Biedak, jeśli nic nie ma, ale targają nim żądze bogactwa, niczym innym
nie jest, jak bogaczem, drżącym o swoje bogactwo.
- Czym więc są ubrania dla mnie? To znaczy dla niej.
- Widzisz, wspomniałeś o bólu, a ból rodzi się w Tobie, nie
w uderzeniu kija. Wspomniałeś o smutku, a smutne nic nie jest samo w sobie, to
Ty nazywasz rzeczy smutnymi. Wspomniałeś o osamotnieniu, a ono nie jest
spowodowane brakiem kogoś, tylko tym, że nie podoba Ci się to, że tego kogoś nie
ma – Pante podniósł starą gałąź i uderzył mocno chłopaka w głowę.
- Ała! Czemuś to uczynił?
- Za lekko uderzyłem, przepraszam. Widzisz, amnezja
chłopcze.
- Jaka amnezja? – padło pytanie z ust głowy z guzem.
- Kiedy uderzyłbym Cię wystarczająco mocno, straciłbyś na
chwilę pamięć i byś zrozumiał. Twoja żona, obcą by się stała, dzieci zwykłymi
dziećmi, a Twój dom stertą cegieł należącą do kogoś. Widzisz, wszystko jest w
Twojej głowie. Nie bądź więc jak płatek śniegu, którego lot dyktuje wiatr,
bowiem wiatr ma to do siebie, że jego podmuch jest dziełem przypadku. Chcesz
zatem, by to wiatr dyktował Ci Ciebie?
- Oczywiście, że nie, ale czy to, że zapomnę kim jest moja
żona, uszczęśliwi mnie?
- Zrozum jedno. Płaczecie na pogrzebach, a cieszycie się na weselach. A odwrotnie być powinno. Wesele jest początkiem końca, a pogrzeb
końcem będącym początkiem.
Słuchaj więc uważnie…
Kiedy kochasz jedną osobę, to jej pożądasz. Miłością bowiem
nazywacie coś, co miłością nie jest. Tęsknotę, podniecenie, przywiązanie,
uczciwość miłością nazywacie. A miłość jest jedna, uniwersalna. Kiedy bierzesz
żonę do domu, a ona za męża Cię w swą izbę wprowadza, to poza sobą nic nie
macie. A uczucia, które wy błędnie miłością zwiecie, mają to do siebie, że lubią
się rozmywać – podnosząc palec ku górze, wskazał na chmury.
- A co z pogrzebem? To przecież o łzy przyprawiające jest
pożegnanie.
- Powiedziałem, że to początek i tak w istocie jest. Nie
masz bowiem nic, nie pożądasz, nie pragniesz, nie zmuszasz, nie musisz zatem kłamać, kraść, zazdrościć. Jesteś wolny, całkiem wolny. I wtedy przychodzi
miłość, bo ona Ci tylko pozostała. Widzisz piękno wszystkiego, ale nic nie
chcesz mieć na wyłączność, bo wiesz już, że nic do Ciebie nie należy. Oddałeś
już co myślałeś, że było Twoje – Pante znów trzepnął chłopaka patykiem w głowę.
Chłopak się roześmiał – Zaczynam rozumieć. Tym bólem nie
jestem, ani tym zadrapaniem.
Amnezja to śmierć żądzy, przez chwilę niczego nie
potrzebuje, bo nie wiem jeszcze czego mi trzeba, przez chwilę jestem…
-…wolny. Tak. Jak ptak. Widzisz, kiedy nie będzie w Twojej szafie
ubrań, będziesz szafą samą w sobie. Nie ubrania będą o Tobie świadczyć, nie
buty i szale, które się w niej znajdują, a które tak pieczołowicie zbierałeś. A
odzienie, które do niej wkładasz, jest tym wszystkim złym i dobrym z zewnątrz. Emocjami, które
ludzie, raz świadomie, innym razem nie, wkładają do Ciebie. A Ty tańczysz w
rytm muzyki z głośników, a nie w rytm bicia Twego serca.
Kiedy stracisz wszystko zrozumiesz, że nie musisz pracować w
pracy której nie nawiedzisz, by kupować rzeczy, których potrzeba posiadania
została Ci wmówiona, żeby chwalić się przed ludźmi, których i tak nie lubisz. Zostanie
miłość. Ta prawdziwa. Ona bowiem odnosi się do wszystkiego i wszystkich. Nikogo
nie pomija. Żonę swą wtedy kochać będziesz jak sąsiada.
- Ale czy trzeba umrzeć by to zrozumieć? – padło pytanie.
- Widzisz, jesz mięso zwierząt i muchę packą zabijasz. A ja
pytam, Ty im dałeś życie, by im je zabierać. Ludzie mówią: "Będę jeść mięso, bo
mi smakuje". Zatem gwałciciel może gwałcić, bo też sprawia mu to przyjemność? "Muchę
zabiję, bo brzęczeniem swym życie mi uprzykrza", więc wroga, który nogę Ci
podłożył, też zabić raczysz? W jednym i drugim przypadku cierpienia jest bez
miary. Tylko, że kobieta nie jest niema, jak ta krowa, której zabierane jest jej
ciele na pożarcie. Zabierz matce dziecko, a zobaczysz co czuje, każda żyjąca
istota na Ziemi. Psa swego kochasz i płaczesz, kiedy odejdzie, ale na Twym talerzu
więcej zbrodni miało miejsca niż Ci się wydaje, a Twoja packa narzędziem tortur…kacie.
Tym jest więc miłość, kochaniem wszystkich i wszystkiego.
- To bardzo ciężkie...
- To prawda, dla ociemniałego to ciężkie. Ale jeśli
zrozumiesz, zobaczysz magię.
To Ty jesteś w swojej głowie i to Ty interpretujesz wszystko,
co wokół Ciebie zachodzi. Nie płacz, kiedy inni ronią łzy, a Ty czujesz
inaczej. Nie śmiej się, kiedy inni z powodu dobrego humoru zataczają się jak pijani,
kiedy Ty powagę i podniosłość chwili masz w sobie. Kiedy ktoś mówi, „Nienawidzę Cię” –
nie pozwól, by echem te słowa więcej niż sekundę w Tobie pobrzmiewały. Kiedy
ktoś Cię chwali, podziękuj, ale nie przywiązuj do pochwały uwagi, bo czy jeśli ona
zniknie, to przestaniesz robić to, za co chwalony byłeś?
Kiedy uwolnisz się od nie swojego spojrzenia na Świat…magia przyjdzie sama i poczujesz ją w sobie…
Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb, lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej przyjemności. Pozdrawiam Damian P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz