Po prostu przyznajmy się do winy panowie. Wiem, wiem
przecież nic nie zrobiliśmy, no ale tak trzeba. Nawet jeśli powiecie: „Przecież
ja, no, ale, no przecież ja nic nie” to i tak na nic się to zda. W odpowiedzi i
tak usłyszycie: „Ty nigdy nic nie zrobiłeś!”.
Wyżej przedstawiony przykład jest częstym obrazkiem z którym
nie jeden z nas ma do czynienia. Tutaj natomiast chciałbym poruszyć trochę inny
aspekt całego problemu. Bardziej poważny.
„Facet to świnia” ( a raczej wieprz – to dla spragnionych
precyzji zoologów) – jedne kobiety mówią to bez głębszej refleksji, inne z
pełną premedytacją. Coraz częstszym zjawiskiem jakie można dostrzec jest
kompletna niechęć niektórych pań do mężczyzn. Jesteśmy wg niech tak źli,
beznadziejni, nieodpowiedzialni, że aż piecze i nie warto zaprzątać sobie nami głowy.
Kobiety próbują poprawić sobie humor różnymi śmiesznymi, facebookowymi
obrazkami, które jadą po nas z góry na dół. W swoim towarzystwie narzekają na
nas i narzekają…aż spostrzegą przystojniaczka za którym wodzą wzrokiem jak Buli
za resztkami śniegu w kwietniowy poranek. Ale wystarczy jedno chrząknięcie
jednej z nich na inne i znów wracają do swej feministycznej agonii.
Za co więc pewne kobiety aż tak nas nie lubią?
Mamy wszystko gdzieś.
Czy rzeczywiście wszystko nam wisi i niczym się nie
przejmujemy? Czy rzeczywiście podchodzimy do pewnych, ważnych z punktu widzenia
kobiety, spraw mało poważnie? Hm, coś w tym jest. Mężczyzna to zadaniowiec. Jeśli
ma naprawić lodówkę, to ją naprawia i robi tylko to. Jeśli idzie z kolegami
pograć w piłkę, to gra tylko w piłkę. Kiedy zajmujemy się określoną czynnością
to tylko ona nas zajmuje i wtedy inne sprawy nie mają dla nas znaczenia. Można by
powiedzieć, że kobieta powinna przyjść do nas z konkretną sprawą, kiedy nic nie
robimy…ale. Chyba każdy przedstawiciel naczelnych, jakim jest facet, przyzna racje,
że nic nie robienie to też czynność. I to wcale nie żart. Kiedy tak siedzimy
przed telewizorem i przełączamy kanały z prędkością światła, że aż pilot robi
się czerwony to też COŚ robimy. Kobieto poddaj się, ciężko to zrozumieć.
No ale wyżej wymieniony przykład jak i nie opuszczanie deski
w toalecie, zostawianie góry okruszków na stole w kuchni, czy gubienie skarpetek
( pokojowa nagroda nobla dla tego kto zacznie je sprzedawać w trójpaku) to nie
powód by nas nie cierpieć. Cóż zatem gorszego robimy?
Babiarz.
Kobiety mają dziwną przypadłość. Postrzegają one każdego
mężczyznę ( w szczególności swojego ) jako ogiera, który tylko czeka, by zerwać
się z łańcucha i pobiec w stronę wodopoju, gdzie w spokoju, niczego
niespodziewające się samice, posilają się wodą. Otóż to nie prawda.
Kobiety tak uważają, bo zapewne kiedyś zostały zranione przez
jakiegoś mężczyznę i teraz wszędzie widzą to, czego się boją i na co jest
nastawiony ich radar. Nawet największa pierdoła może być spostrzeżona jako
potencjalny zdrajca związku, jeśli rozmawia w sklepie z koleżanką z pracy. Wątpię,
że między działem z warzywami a makaronami może dojść do akty seksualnego…albo
po prostu mało widziałem w życiu?
Teraz ważna kwestia. Drogie panie, zapewne zostałyście
zranione, zdradzone itp., natomiast trochę obiektywizmu. Nie jesteście same.
Mężczyźni również są zdradzani przez kobiety. Również są im łamane serca. Również
pozbawia się ich nadziei, nawet w związku który ma wieloletni staż. Również
cierpią. Jedyną różnicą jest to, że my tłumimy to w sobie. Facet, który zbyt
nachalnie obnosi się ze swoimi rozterkami nie jest zbyt męski - jak nam się
wydaje. Więc następnym razem, kiedy mówicie „faceci to dupki” proszę o
skorygowanie zwrotu na „niektórzy LUDZIE to dupki”. Dziękuje bardzo.
Flirciarz.
„Faceci latają za tymi babami aż się wymiotować chce” – mawia
moja atrakcyjna koleżanka, używając bardziej dosadnego czasownika. Czy w tym
jest coś złego? Nie. Dlaczego nie? Bo tak zostaliśmy zaprojektowani, że kobiety
mają nam się podobać – przepraszam ale musiałem to przypomnieć. O co więc
chodzi? O szanse. Im więcej kobiet poznaje mężczyzna, tym więcej ma okazji…na
cokolwiek.
Jeśli facet jest w związku, to żeby porozmawiać z obcą
kobietą przeważnie sam musi się do niej odezwać. Jeśli kobieta jest w związku
to żeby porozmawiać z innym mężczyzną wystarczy, że wyjdzie na miasto. Czy
komuś się to podoba czy nie, tak to już w Polsce jest, że to kobiety są
podrywane, a mężczyźni podrywającymi. Jeśli kobieta jest ładna, a facet ma jaja
( o co w tych czasach niezmiernie ciężko) to zapewne znajdzie się w ciągu dnia
jakiś adorator…może nawet nie jeden. Kobiety więc mają na pewno więcej szans –
często nawet nic nie robiąc – na inne związki. Kiedy natomiast to mężczyzna
odezwie się, nawet z czystej uprzejmości do obcej kobiety, to niejedna pani
chętnie wyciągnęłaby podręczny wałek z torebki żeby sprać nim swojego
nikczemnika na kwaśną gruszę.
Kobieto! Jeśli sama nie flirtujesz w pracy, w sklepie czy
gdziekolwiek to możesz swobodnie rzucać kamieniami. Jeśli jest odwrotnie, to w
tył zwrot i nie ganić za coś, co samemu się robi.
Faceci się nie angażują.
Taaaaaaaaa. No chyba nie. Nie angażujemy się, kiedy nie chcemy
się angażować. Niektóre panie chciałby aby facet zadeklarował się już na
trzeciej randce – to tak jakby kupić samochód, bo jest ładny. Mężczyzna wie
czego potrzebuje od kobiety i chce sprawdzić, czy ta konkretna dziewczyna może
mu to zaoferować. Jeśli nie, to zwyczajnie w świecie wasze drogi się rozejdą i
nie będzie to niczyja wina. Zresztą kobiety robią identycznie. Powtórzę:
kobiety robią tak samo! Jeśli facet nie spełnia waszych oczekiwań to też „olewacie”
sprawę.
Tym co denerwuje panie to urażona duma: „Jak on mógł?! Jak
on śmiał?!” No i trzeba zwalić całą winę
na nieodpowiedzialność i niedojrzałość niewinnego faceta, żeby sobie poprawić
humor – to w końcu jego wina, prawda?
Z brakiem angażowania się wiążą się również krótkotrwałe
związki tzw. „bez zobowiązań”. Nie wiem jak wyglądają rozmowy między paniami,
ale wiem jak wygląda sprawa z perspektywy męskiej. To mit, jakoby mężczyźni
takich tylko związków oczekiwali. A na pewno nie oczekują ich częściej niż same
kobiety. Niektóre panie dały sobie wmówić „prawdę z ekranu” i postrzegają życie
jako odbicie kinowego barachła. A tak nie jest. To, że facet ekranu albo
powieści jest kochankiem wielu, to nie znaczy, że w życiu jest identycznie.
Seksoholik.
Że niby mniej myślimy o seksie niż kobiety? Ha ha ha. Jeśli
kobieta ma na utrzymaniu dom, to seks nie specjalnie zaprząta jej głowę. Jeśli mężczyzna
właśnie pracuje w kamieniołomie, to sytuacja jest podobna. W innych przypadkach
jesteśmy identyczni.
Poza tym, to kobiety mają lepszą i ciekawszą i dłuższą i „wielokrotniejszą”
możliwość cieszenia się orgazmem. Czy nie nawiedzimy was za to? Skądże, my
tylko zazdrościmy.
Dalej, faceci lubią „jednorazówki” i dlatego są gnojkami. Śpieszę
z wytłumaczeniem, że aby mężczyzna mógł uprawiać jednorazowy seks, to
potrzebuje do tego kobiety, tak? Więc matematycznie i logicznie reasumując mężczyźni
uprawiają przygodny seks TAKĄ SAMĄ ILOŚĆ RAZY jak kobiety, bo niby z kim mają
go uprawiać?
Mężczyźni również są przez niektóre kobiety skreśleni ze względu
na ich zapędy zdradzacza. Tu też błąd. Kobiety zdradzają równie często, co
faceci - mówią najnowsze statystyki, które potrafią pomijać odpowiedzi kobiet,
które w dawniejszych czasach próbowały zakrzywiać rzeczywistość. Zapewne coraz
większa otwartość współczesnych kobiet również wpływa na bardziej obiektywne
wyniki badań niż było to możliwe kiedyś.
A jeśli nawet jesteś zawsze zdradzana przez swoich partnerów,
to być może wpadłaś w pułapkę syndromu „swojego typu”. Pociągają cię źli chłopcy, którzy często nie liczą się z uczuciami innych, a sama nie chcesz wybrać
innego typu mężczyzny, by tworzyć z nim związek. Tak więc jak mawiają nasze
babcie: „Człowiek popełnia ciągle te same błędy”.
Niektóre współczesne kobiety coraz częściej szukają kozła
ofiarnego dla swoich frustracji związanych choćby z trudnością znalezienia
odpowiedniego partnera. Często wynika to również z tego, że lubimy stawiać się
w roli ofiary i twierdzić jak to jest nam ciężko w życiu, podczas gdy inni mają
tak cudownie. Tym, że niektóre kobiety pałają mało przyjemnymi uczuciami do mężczyzny da się przeżyć. W końcu większość z nich się z nimi przeprosi albo zrozumie, że
nie tylko oni są winni i że kobiety też mają sporo za uszami. Tym jednak, co
niepokoi jest zjawisko automatycznego twierdzenia, że mężczyźni to „dupki” – i często
o dziwo twierdzą tak kobiety w związkach…
Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb, lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej frajdy. Pozdrawiam
Podoba mi się Twój styl pisania, tak na luzie. Kurcze, niby wszystko to się już dobrze zna, w końcu życie, ale może dlatego fajnie poczytać?;). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń