środa, 7 listopada 2012

Pieprzona pewność siebie


Zastanawiałeś/aś się kiedyś, dlaczego pewność siebie jest otoczona tak wielkim kultem? Dlaczego ludzi pewnych siebie postrzega się jako pełnowartościowych, a tych nie pewnych nie darzy się takim szacunkiem?
Czy to prawda, że pewność siebie tak bardzo podoba się kobietom? W końcu zawsze, odkąd pamiętam, wyprzedzała w rankingach na najatrakcyjniejszą cechę, zajmujące drugie miejsce, poczucie humoru. Czy pewni siebie ludzie są szczęśliwsi? Czy łatwo zostać kimś pewnym siebie i co to w ogóle oznacza?
Ja definiuje pewność siebie jako branie z życia tego, czego się chce i mówienie na głos tego, co się nam nie podoba w danej chwili.
Każdy na pewnym etapie chce popracować nad tą cechą, ale często się to nie udaje. Powód tego jest bardzo prosty, a zarazem nie miałeś pewnie pojęcia o jego istnieniu. Pozwól, że nakreślę problem.
Są jedynie dwie drogi zbudowania pewności siebie. Pierwsza to zbudowanie jej w oparciu o swoje ego. Druga, właściwa, to zbudowanie jej na poczuciu własnej wartości. Zajmijmy się więc pierwszym sposobem.

Jeśli chcesz aby w Twoim życiu gościło więcej kobiet, bez uciekania się do manipulacji zajrzyj na MenPower.com.pl 
Stań się mężczyzną z których chcą być kobiety...

EGO

Ego to sztuczna figura. Pewne wyobrażenie na swój temat. Kiedy budujesz pewność siebie na ego, to z założenia zaczynasz od niczego, od zera. Na początku nie masz wartości, by kolejno do swojej skali dodawać punkty: 10 za ładną buzię, kolejne 10 za zadbaną sylwetkę, 15 za wykształcenie, 20 za samochód, 30 za własne mieszkanie i tak dalej, aż osiągniesz satysfakcjonujący Cię pułap z nadzieją, że poczujesz się dobrze, sam ze sobą.
Kiedy osiągniesz wynik, który będzie dla Ciebie zadowalający, będziesz z siebie dumny i jak Ci się wydaje, zaczniesz być pewny siebie. Jest tylko jeden haczyk. Ale za to jaki. Cały Twój wizerunek został oparty na tym, co pochodzi z zewnątrz. Na rzeczach, które kupiłeś, na swoim wyglądzie, na uśmiechach innych, które tak łechcą nasze ego. Jak zaraz wytłumaczę, to zła metoda. Tak, jak możesz się piąć w skali, tak również możesz w niej spadać. Co się stanie, kiedy nie masz już wysportowanego ciała, bo się przytyło? Minus 10 punktów. A co, jeśli auto jest u mechanika i jeździsz jakimś zastępczym gruchotem? Minus 20 punktów. Żyjąc w ten sposób jesteś wiecznie niespokojny, tak zależny od tego, co możesz dostać z zewnątrz, cokolwiek by to nie było.
Musisz mieć świadomość, że żyjemy w erze konsumpcjonizmu. Wmawia Ci się, że musisz być taki to a taki, mieć to i to, i to najlepiej jeśli widać metkę albo znane logo, bo inaczej…no cóż, nie przedstawiasz wysokiej wartości. Po pierwsze, aby w końcu zacząć być wolnym musisz zapomnieć o tym, by ktokolwiek wybierał za Ciebie jaki masz być. Masz już rodziców i wystarczy. Jak to jest, że piękne kobiety są bardziej zakompleksione od swoich mniej urodziwych rówieśniczek? Kobiety te bowiem dały sobie wmówić jakie powinny być i kiedy nie potrafią sprostać wyimaginowanym wymaganiom, są nieszczęśliwe.
Nie twierdzę, że pewność siebie, zbudowana na ego jest słabsza. Pewność siebie to pewność siebie. Twierdzę jednak, że jest zbyt chwiejna, zbyt zależna od czynników zewnętrznych, zbyt mocno niezależna od nas samych. To tak jakbyś próbował wybudować willę na ruchomych piaskach - prędzej czy później, runie z hukiem. Kiedy zostajesz w pokoju sam ze sobą, kiedy nikt Cię nie widzi, nie masz na sobie (jeśli jesteś kobietą) makijażu, ułożonych włosów, czy jeśli jesteś mężczyzną nie masz markowych rzeczy i gadżetów, co wtedy o sobie myślisz? Kochasz siebie?
A może to za mocne słowo, tak zresztą dziś niepopularne. To może chociaż się lubisz?
Przy budowaniu na ego, to wcale nie takie proste, prawda?

POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI

Drugim sposobem budowania pewności siebie (klik) jest budowanie jej na poczuciu własnej wartości. Jeśli mielibyśmy ponownie użyć przykładu punktów, to przy poczuciu własnej wartości na dzień dobry rodzisz się ze 100 punktami na koncie. Rodzisz się z nim bowiem naturalnie. Popatrz na każde małe dziecko. One się lubią, nie mają kompleksów, nawet nie wiedzą co to jest, niczego ani nikogo się nie wstydzą, są bardzo pewne siebie, prawda? Jednak z biegiem lat osoby z naszego otoczenia, nasi rówieśnicy, nauczyciele, media, wmawiają nam, że nie jesteśmy tak doskonali, jak nam się wydaje. Czy pamiętasz, jak byłeś mały, jak dobrze się ze sobą czułeś? Jakie miałeś marzenia? Nie było rzeczy niemożliwych.
Co się więc stało? Skoro rodzimy się z poczuciem własnej wartości, to gdzie się ono podziało? Chciałoby się wręcz zawołać: ”Proszę mi je oddać!”
Pocieszę Cię. Ono nie zniknęło. Dalej jest w Tobie, ale dałeś sobie wmówić, że go nie ma, bo przecież nie jesteś zbyt dobry skoro a) nie wyglądasz w określony sposób, b) nie masz określonych rzeczy, c) …możesz tu wpisać każdy inny powód.
Dałeś się oszukać. Jak tak cudowne istoty jak my, mają czuć się niepewnie. Z natury jesteśmy doskonali i dzieci o tym wiedzą, a my zapominamy. Dlaczego tak bardzo wstydzisz się swojego ciała, że nie chcesz go pokazywać nawet swojemu partnerowi – osobie, którą przecież kochasz. A przecież jako małe dziecko nie wstydziłaś się biegać w samej pieluszce, kochałaś siebie BEZWARUNKOWO. Najwyraźniej dałaś sobie wmówić jaka powinnaś być i nie sprostałaś temu głupiemu wymaganiu, ale pocieszę Cię, nikt mu nie sprosta, bo z założenia powinno ono być niewykonalne.
Osoby, które na pewnym etapie odkryły swoje poczucie własnej wartości, bądź zostały wychowane w duchu kultywowania go, są pewne siebie. Ono wynika z wnętrza i żaden czynnik zewnętrzny nie jest w stanie jej zachwiać - jakikolwiek brak czegoś, czyjeś słowa czy gest – nic. Osoby takie wiedzą, że mody się zmieniają, że są tylko konwenansami. Bycie grubym w czasach Rubensa było w porządku, ale dziś już trzeba być szczupłym – to tylko konwencje wymyślane od zawsze. Bowiem wszystko, co pochodzi z zewnątrz jest zmienne. Telewizor, który 20 lat temu był szczytem luksusu dziś jest rupieciem – ale kiedyś byłeś kimś, jeśli go posiadałeś, a dziś?

Kiedy zaczniesz pracować nad stawaniem się pewnym siebie, a może staniesz się od razu, nie ma bowiem zasad, zobaczysz jak wiele korzyści zyskasz. Tacy ludzie tworzą udane związki, bo nie wysysają z kogoś akceptacji, nie są tak zazdrośni, o ile w ogóle są, nie robią wielu rzeczy tylko po to, by się przypodobać - wiedzą czego chcą i mówią o tym. Związek jest wtedy partnerski, nie wymuszony „bo tak trzeba”, „bo co pomyślą znajomi, jak nikogo nie będę mieć”.
Ludzie pewni siebie inspirują wszystkich wokół. Spójrz, ile razy nie podobało Ci się coś w Twoim wyglądzie aż zobaczyłeś jakiegoś aktora albo kogokolwiek innego, chociażby z Twojego otoczenia, który mimo tego czego Ty chciałeś się pozbyć, był wolny od kompleksu na tym punkcie - był pewny siebie. Kiedy widzisz kogoś takiego to patrzysz zupełnie inaczej na siebie, jakoś bardziej przychylniej, „Hej, ten pieprzyk jest nawet seksowny”, „A może te moje niebieskie oczy nie są takie złe, przecież ta piosenkarka wygląda z takimi samymi świetnie!”. Dlaczego więc, to nie Ty miałbyś być taką inspirującą osobą dla innych. A to przecież takie proste.
Ludzie niepewni siebie nie są zbyt lubiani, bo ciągle są zgaszeni, narzekają, trzeba ich ciągle pocieszać pustym dowartościowywaniem. Niektórzy twierdzą, że przy zbyt dużym zawierzeniu swojej doskonałości popadamy w arogancję. To prawda, ale tylko wtedy, gdy bazujemy na swoim ego, gdy nasza pewność wynika z poczucia własnej wartości, to nie sposób nie dostrzec jej u innych ludzi, a co się z tym wiąże, nie potrafimy ich nie szanować.  Jednak co by inni nie mówili, nie powinniśmy przestać siebie doceniać- kto jak kto, ale często to my sami musimy się pochwalić, bo nikt inny tego nie zrobi z jakiegokolwiek powodu. Mówi się nam w dzisiejszych czasach, że kochać siebie, to szczyt egoizmu. I Ty dałeś się na to nabrać? Jeśli tak, to chcę być egoistą. Właśnie, kiedy w końcu Ty sam się pokochasz, patrzenie na innych, przychylniejszym okiem przyjdzie samo. Zrzucenie jarzma, że powinno się być takim, a takim, a nie tym kim się jest, jest tak wyzwalające. Ja siebie kocham, a Ty? Jeśli nie, musisz zacząć czym prędzej.

Zbyt wielu ludzi na naszej drodze jest bojaźliwych, nie chcących wyrażać swojego zdania głośno. To nie domena tylko naszych czasów, by być nie tak szczęśliwymi jak chcemy, by się nie akceptować bezwarunkowo. Oczywiście każdy z nas chce pracować nad sobą, bo przecież po to się rodzimy, by stawać się lepszymi ludźmi, czy lepszymi w jakimkolwiek aspekcie naszego życia. Ale czy nie jest przyjemniej przechodzić przez nie, kiedy się akceptujemy? Gdy towarzyszy nam niezachwiana niczym z zewnątrz, pewność siebie, która wyrasta z szacunku i tolerancji do tego kim jesteśmy? Kiedy w końcu zrozumiemy, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju? Dla mnie, to powód sam w sobie, by być pewnym swojej osoby.

Spodobał Ci się artykuł? Wspaniale! Zapraszam wiec na video na ten temat: http://www.menpower.com.pl/2014/04/prawdziwa-pewnosc-siebie-zbudowana-na.html

1 komentarz: