sobota, 24 sierpnia 2013

„A jakim zwierzęciem TY byś chciał być?”

               Jakiś czas temu miałem przyjemność oglądać wywiad z jednym z najbardziej uznanych profesorów Uniwersytetu Stanforda. Prowadzący wywiad zapytał, czy istnieje jakiś pytanie, które uwielbia zadawać swoim studentom. W zamyśle dziennikarz miał zapewne jakieś będące dynamitem, na które żaden z uczniaków nie potrafiłby odpowiedzieć. Profesor się zamyślił i po chwili powiedział: „Jest takie pytanie, lecz lubię je zadawać nie tylko studentom. Brzmi ono…”.
Od razu mówię, że nie mam zamiaru mówić jakie to było pytanie – to nieważne. Oglądając ten wywiad, sam pomyślałem jakie JA pytanie zadałbym wielu osobom, gdybym miał tylko ku temu sposobność. Po długim czasie zadumy pojawiło się. Brzmi ono następująco:

<Gdybyś miał wybór, jakim zwierzęciem chciałbyś być po śmierci, czym byś chciał być?>

Nic więcej bym nie dodał, oprócz tajemniczego: Pomyślcie, to może zmienić wasze życie.

               Teraz jeśli masz ochotę, zastanów się jakim zwierzęciem Ty byś chciał być. Pomyśl, czym byś był, gdzie byś był, co byś robił. Czy żyłbyś w grupie, czy raczej samotnie. Pomyśl o różnych kontynentach, różnych klimatach, różnych gatunkach zwierząt. Wybierz jeden, wyobraź sobie, co robisz będąc tym zwierzakiem i wtedy możesz czytać dalej. Masz do wyboru gatunki drapieżników, ryb, ptaków, naczelnych, owadów, gadów. Wybierz dokładnie i wyobraź sobie jak wyglądałby Twój dzień w jego skórze.

               O co chodzi w tym prostym pytaniu, błahym i naiwnym jakby się zdawało na pozór? Co ono może mi powiedzieć? A tym bardziej, czy może wprowadzić zmiany w moim myśleniu o mnie samym?
Otóż może. Pytanie to bowiem jest jednym z padających w psychologicznych kwestionariuszach. Kiedy więc już wybrałeś, możesz dowiedzieć się o co chodzi i jak to działa – w przeciwnym razie, jeśli nie wybrałeś i masz zamiar wybrać typ na końcu posta, mniej wyciągniesz z tej lekcji.
              Każdy z elementów odpowiedzi ma znaczenie. Opis co robisz jako to zwierzę, również jest bardzo ważny. Odpowiedź: chciałbym być ptakiem - to za mało. Są bowiem orły, kury, kolibry i pingwiny. Chciałbym być rybą – ale rekinem, płotką, szczupakiem, delfinem, konikiem morskim? Sam więc widzisz, że im bardziej skrupulatna odpowiedz, tym więcej się dowiesz. Pytanie brzmi czym chciałbyś być PO ŚMIERCI. Tak więc Twoje myślenie ukierunkowuje się na przyszłość, na coś czego nie ma, a będzie. Możesz więc w tym momencie zadecydować jak DOPIERO BĘDZIE wyglądało Twoje życie, które żyjesz TERAZ.

Zacznijmy więc,

               Weźmy odpowiedz „Chciałbym być ptakiem – orłem”. Orzeł jest istotą wolną. Lata. Sama idea szybowania, wznoszenia się ponad wszystkim i wszystkimi, przecinania chmur swoim torem lotu podczas dumnych, zamaszystych ruchów skrzydeł, jest piękna. Dalej. Orzeł nie lata w stadzie, jest raczej samotnikiem. Jest ptakiem silnym, drapieżnym, dumnym. Nie jest jak wróbel, czy gołąb. Gołąb żebra, orzeł nigdy się nie prosi, sam zdobywa pożywienie. Orzeł jest również swego rodzaju symbolem.
Jak już zapewne zdarzyłeś zauważyć, zwierze to symbolizuje Twoje ideały. To kim chciałbyś być, a pewnie nie jesteś. To czego pragniesz, a może nie zdajesz sobie z tego nawet sprawy.
Osoba, która chciałaby być więc orłem, chciałaby posiadać wyżej wymienioną charakterystykę. Chciałaby posiadać cechy orła, których pewnie nie posiada. Kto może udzielić odpowiedzi: orzeł? Na przykład gospodyni domowa. Śmieszne, prawda? A jednak prawdziwie. Kobieta, która siedzi ciągle w domu, zajmuję się dziećmi, nie zwiedza Świata, musi zapomnieć o swoich potrzebach i niestety słuchać się męża, może w głębi duszy chcieć być wolnym ptakiem, który ogląda cały świat z wysokości nieboskłonu. Decydować o sobie, umieć się sprzeciwić. Być dumną z tego kim jest. Być niezależną – tego wszystkiego nie ma, bo jest kurą (wiadomo jaką), a nie bielikiem.
              A co do kury. Kto może chcieć być kurą? Takiej odpowiedzi może udzielić osoba, która w głębi duszy chciałaby służyć innych (kura daje jajka, pomaga ludziom), prowadzi spokojny tryb życia; kura raczej nie jest tak aktywna jak rekin. Kura żyje w stadzie więc osoba, która wybrała to zwierze, w głębi siebie pewnie nie jest samotnikiem.  
              A teraz załóżmy, że zadajemy to pytanie osobie, która całe dnie przesiaduje przed monitorem komputera grając w gry. Osoba taka, mimo że sprawia wrażenie, że jest introwertykiem, człowiekiem zamkniętym w sobie, bojącym się kontaktów z innymi i rzeczywistością może odpowiedzieć, że chciałaby być lwem Odważnym, silnym, stanowczym, pięknym lwem. Jednak lew raczej nie pasuje do takiej osoby. To prawda. Lecz to pytanie nie brzmi: „Do jakiego zwierzęcia porównałbyś siebie”?, tylko „Jakim chciałoby się być”.
              Osoba, która jest pracoholikiem, zadaniowcem przedkładającym firmę nad rodzinę „powinna” odpowiedzieć, że chciałby być pszczołą - zapracowaną robotnicą. Odpowiedz taka miałaby sens, gdyby miała charakteryzować jej OBECNE życie. Ale człowiek taki może odpowiedzieć, że chciałby być hipopotamem. Jak więc wygląda życie hipopotama? Totalna sawannowa beztroska, oblewanie się wodą, pływanie w błocie i nie przejmowanie się niczym. Cudowna, leniwa egzystencja przerywana żarełkiem. Taka odpowiedz daje więc dużo wiadomości o człowieku, który jej udzielił. Może to oznaczać, że człowiek ten w rzeczywistości nie lubi swojej pracy. Ogromna ilość obowiązków mu ciąży…ale musi zarabiać, więc się na to godzi. Człowiek ten może nawet sobie nie uświadamiać tego, że nie lubi swej pracy, co nie oznacza, że w głębszych pokładach świadomości (nieświadomość) tak właśnie jest – a stało się tak dzięki wyparciu (dziękujemy Panie Freud).
               Weźmy inny przykład. Osoba, która nie jest asertywna, daje się wykorzystywać przez innych. Osoba taka pewnie będzie miała problemy z powiedzeniem stop, nie. Nie będzie w stanie się sprzeciwić. Będzie czuła, że z każdej strony jest kontrolowana, wykorzystywana przez innych, złych ludzi. Może wzbudzić zdziwienie, kiedy taki ktoś powie, że chciałby być lisem. „Lisem?”- zapytalibyśmy z niedowierzaniem. Tak lisem. Lis jest przebiegły (ja nie jestem), chodzi swoimi ścieżkami (mnie ciągle kontrolują). Nikogo nie pyta o pozwolenie (nie biorę za siebie odpowiedzialności). Jest swoim panem i władcą (ciągle ktoś mną rządzi). Wykorzystuje inne zwierzęta (to zawsze ja byłem wykorzystywany), jest często mściwy (ja taki chciałbym być, aby tamci zapłacili za moje szkody). Osoba ta bowiem nie mówi jaka jest, ale mówi o swoich frustracjach, a tym samym kim chciałaby być, by ich unikać.

               Często nie można się z kimś porozumieć. Wynika to często z bezpośredniości naszych pytań: Czego byś chciał? O co Ci chodzi? Kim chciałbyś być? Dlaczego Ci smutno? Często możemy usłyszeć odpowiedz: Ja naprawdę nie wiem. I ciężko temu zaprzeczyć. Ludzie rzeczywiście nie uświadamiają sobie wielu swoim motywacji, swoich zachowań. Takie przeniesienie może bardzo dobrze się sprawdzić w przypadku ludzi, którzy nie potrafią bezpośrednio rozmawiać o swoim wnętrzu, uczuciach, pragnieniach. Możemy naprawdę dużo powiedzieć o innym człowieku po jego odpowiedzi na to proste, a głębokie pytanie.

               Jednak należy też pamiętać o nas samych. Sami często nie wiemy o co nam chodzi? Bezpośrednia rozmowa ze sobą jest dla wielu ciężką przeprawą. Popatrzenie na siebie z lotu ptaka jest nieosiągalne. A wystarczy czasem zadać sobie pytanie: Jakim zwierzęciem chciałbym być po śmierci, w nowym wcieleniu gdyby istniało- czyli czego bym chciał, gdybym to ja mógł decydować (bo w końcu Ty wybierasz to zwierzę), gdzie bym chciał być? Jak się zachowywać, jaki mieć charakter, czyli charakterystykę mojego gatunku. Czy żyć w stadzie czyli być społeczną osobą. Czy chciałbym żyć w oceanie (kocham wodę). Czy żyć na Arktyce jako niedźwiedź polarny, czy zebra na upalnych bezdrożach ( w zamyśle: czy chciałbym się przeprowadzić do zimnej Skandynawii, czy do upalnych Włoch?)
To jedno pytanie może wiele o Tobie powiedzieć.
I teraz najważniejsze. Jeśli zrozumiesz, że tak, jak możesz wybrać to zwierzę – gdzie by mieszkało, jak żyło, jakby się zachowywało; tak samo możesz przecież zdecydować o swoim OBECNYM życiu. Wystarczy chcieć…wystarczy chcieć. Odpowiedź na to pytanie pozwoliła Ci bowiem wytyczyć kierunek w jakim chcesz i powinieneś zmierzać.

               Na koniec pozostawię Cię ze słowami Haruna Yahya. Słowa, które mają Ci przypominać kto decyduje. Harun z zadumą patrząc na drzewo rzekł: Zawsze się zastanawiam, dlaczego ptaki zostają w jednym miejscu, skoro mogą być gdziekolwiek na Świecie by chciały. Po chwili posmutniał i dodał: I dlaczego ze mną jest tak samo…?
Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb,  lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej przyjemności. Pozdrawiam 

środa, 7 sierpnia 2013

Spłucz marzenia w toalecie.

              Co jest przekleństwem dzisiejszych ludzi? Alkohol? Nikotyna? Zdrady? Kłamstwa? Zdawałoby się, że co najwyżej wypisane wcześniej słowa umilają życie, powodują, że nie jest one sztampowe, przewidywalne. W gruncie rzeczy właśnie o to nam chodzi. To zaskoczenie napełnia nas nowym tchnieniem, by ciągnąć dalej swój przeceniany żywot. Co zatem staje się dla ludzi najgorszą z możliwych zmór? Jest jedna albo przynajmniej jedna. Jest nią niezdecydowanie się i zachowawczość w naszej cudownej, nie napawającej lękiem strefie komfortu. „Jest jak jest. Po kiego czorta to zmieniać”? Stawka jest duża. Stawka to nasze życie przeżyte tak jak tego chcemy. Dlaczego więc nie potrafimy wysiąść z pociągu zwanego apatią? Dlatego…

              Ciekawym doświadczeniem o jakim ostatnio miałem okazję czytać jest doświadczenie z żabami. Otóż, kiedy żywą żabę spróbujemy wrzucić do wrzątku, to ów biedne stworzenie wyskoczy z niej „jak poparzone”. To chyba oczywiste i nie trzeba się specjalnie nad tym rozwodzić. Sytuacja natomiast wygląda zgoła inaczej, gdy tę samą żabę włożymy do naczynia z wodą, którą będziemy stopniowo podgrzewać. Żaba przez to, że temperatura jest podwyższana nie potrafi dostrzec niebezpieczeństwa. Konsekwencją tego jest ugotowanie się żaby za jej „przyzwoleniem”. Czy to nie dziwne? W tym doświadczeniu ukryta jest odpowiedz, dlaczego tkwimy tam, gdzie wcale nie chcemy, z tymi których nie chcemy.

              Kobiety chcą miłości, pragną księcia z bajki. Pragną być zaskakiwane, chcą kosztować życia z Nim u boku. Pragną czegoś więcej niż: „No to kup dziś chleb i ziemniaki. A nie, ziemniaki ja kupie jak z roboty będę wracał”.  
Faceci chcą wygimnastykowanej seksoholiczki. Kobiety, która będzie zarówno błyszczeć na salonach, będzie kochała wszystkie dzieci i szczeniaczki, ale w szafie na ubrania pod garsonką do pracy skrywała gorset i samonośne pończochy.

Jedni i drudzy nigdy tego nie wezmą, nawet jeśli dostaliby swoje pragnienia na tacy. Facet się przerazi, że taka kobieta to za wysokie progi, że nie sprosta. Że dokształcać się będzie musiał na wielu płaszczyznach, że dostanie zawału. Stres, ciśnienie, inni faceci czyhający na jego kobietę to za dużo jak na niego.
Kobieta nigdy nie wybierze swoich ideałów bo, jak taki facet wychowa mi dzieci. „Teraz pięknie ale co później?” – powtarzają te, co tak często drą się, że trzeba żyć chwilą. Carpe diem? No chyba kpicie. „Miłość miłością ale to raczej na wakacyjny romans niż żyć tak codziennie. To by mnie wykończyło”. No to zostają nam tylko książki. Wyłuzdanie w waszym życiu zastępuje wam 50 Twarzy Grey’a. Poczucie bycia dobrą kucharką programy Pani Gessler, a uczucie bywania na salonach programy i gazetki o celebrytach. Ale to fikcja! Zacznij żyć jak chcesz! Czytanie w kółko tej samej literatury to fałszywe rozgrzeszenie dla naszego własnego lenistwa, strachu przed spróbowaniem, lęku przed pokazaniem tego czego chcemy, kim jesteśmy, kim chcielibyśmy się stać.

A z panami to samo: odcinek Californication nie zrobi z Ciebie znakomitego charyzmatycznego pisarza – zacznij pisać. House nie spowoduje, że będziesz znakomity w dedukcji niczym Sherlock Holmes – idź na medycynę i „patrz szerzej”. Programy Bear Gryllsa o dzikich wyprawach nie zrobią z Ciebie podróżnika – idź na wspinaczkę. No, a różowe filmy…no to już jest największa proteza dla cudownej czynności.

              Każdy z nas ma wybór! Nie chce mi się nawet słuchać, że „To się jakoś potoczyło”, „No jakoś tak wyszło”. Gdyby ktoś nam powiedział, że będziemy do końca życia pracować w rzeźni i cały dzień robić obrzydliwe parówki to albo byśmy się obrazili albo byśmy tego kogoś wyśmiali. Ale przecież tacy ludzie pracują, parówki same w sklepie się nie pojawiają. Ci ludzie poszli do pracy, bo musieli. Tłumaczyli sobie, że to na chwilę, że przejściowo, że gdy tylko odbiją się, z powrotem będą robić coś lepszego, wartościowszego. Otóż teraz mają 40 lat i im się nie chce. Woda była stopniowo podgrzewana i nim się obejrzeli zaczęła bulgotać…zostali ugotowani.

              Chcemy tak wiele, ale nie chcemy robić czegokolwiek w tym kierunku. Chcemy być znanymi muzykami ale nie wysyłamy nigdzie swoich utworów. Chcemy być znanymi aktorami ale nawet przez myśl nie przeszło nam, by zdawać do szkoły aktorskiej. Chcemy tak wiele,  ale my się boimy. Boimy się zarówno porażki jak i…sukcesu. Powiem więcej. Sukcesu boimy się bardziej. Sukces bowiem zmienia nas i wszystko wokół, porażka tylko nas samych. Z porażką wiem co zrobić. Zakopać głęboko w sobie, by nie miała możliwości oglądania światła dziennego. Ze szczęściem natomiast nie mamy pojęcia co począć. Tak długo czegoś chcieliśmy, teraz to mamy i dochodzi do nas pytanie: „Czy to jest jednak to? Czy rzeczywiście to na tym nam zależało?” Zaczynamy się bać. Nie wygranej, ale zmian. Zmian w życiu, które sukces w nie wprowadza czy nam się to podoba czy nie. Każdy chce prowadzić takie życie jak prowadził dotychczas i nawet nie ma zamiaru czegokolwiek zmieniać. Lepiej jest chodzić po oswojonej pustyni i umierać z pragnienia, niż zapuścić się w nieznaną dżunglę, nawet jeśli może być tam upragnione źródło…bo przecież może go tam nie być, prawda? Ale tego się niestety nie dowiesz.

             Jimi Hendrix powiedział, że kiedy miał 18 lat zrozumiał, że musi opuścić Seattle. Powiedział, że to miasto jest jak gąbka –wsiąka ludzi. Zanim się obejrzą mają już małżonka, dzieci i prace do emerytury. Więc jeśli chce się zobaczyć coś więcej niż Seattle trzeba stamtąd czym prędzej spieprzać. Musisz COŚ zrobić żeby COŚ się zmieniło!

„Też bym mogła mieć takiego faceta, jak ta wymalowana kobieta. Że jej się chce tak codziennie malować”.

„Kurcze poszedłbym z nią na randkę ale nie chce mi się ubierać, jechać, no i za ciepło jest na zewnątrz”.

„Też bym tak malował, ale kursy? Na co mi to? Jak ktoś ma talent to nie musi”.  

              Nam się nie chce. Nie chcemy wystawiać łebków po jedzenie, my tylko krzyczymy, że jesteśmy głodni. Kiedy ktoś proponuje wyjazd, wszyscy są chętni. Ale z każdym dniem bliższym do daty wystartowania, jest coraz mniej osób zainteresowanych. Dochodzi do nas, że będzie trzeba się spakować, jechać. Nie wiemy jak tam będzie itp…nie chce się nam. Wolimy znów siedzieć w domu, mimo że ciągle narzekamy, że w nim siedzimy. WYJDŹ CHOCIAŻ POBIEGAĆ!

              Wybitne jednostki to nie te, które dostały talent w spuściźnie. Szczęśliwi ludzi to nie ci, którym dopisał łut szczęścia. Osoby w cudownych związkach, to nie wygrani na miłosnej loterii. Ich obecne życia są konsekwencjami ich uporu i jasno wytyczonego celu. To ludzie, którzy nie bali się porażek i co ważniejsze, to ci, którzy wiedzieli jak poradzić sobie z wygraną. Jeśli chcesz dostawać to, co dostajesz, to nic nie zmieniaj. Porzucenie naszych codziennych rytuałów, znanej nam przestrzeni, naszej codzienności do której się przyzwyczailiśmy, bo właśnie STOPNIOWO ktoś podkręcał temperaturę w naczyniu powoli acz skutecznie zabija nas samych. My nie chcemy realizacji marzeń, my chcemy tylko marzyć.
Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb,  lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej przyjemności. Pozdrawiam