piątek, 19 kwietnia 2013

Czego On nie może wiedzieć.


              Idzie wiosna więc w powietrzu czuć miłość i zapach nielegalnie wypalanych traw. Pogoda zachęca do robienia przeróżnych rzeczy, które będą wspominane do końca życia z łezką, a nie łzami w oczach. Jeśli więc już postanowimy dać komuś szanse, to musimy przygotować się na kilka psychoz z tym związanych. Mówię teraz o kobietach, jako, że odkrywanie zasad panujących w głowie mężczyzny nie sprawia mi tyle frajdy.

Kiedy już znajdziemy, przepraszam, znajdziecie kandydata na partnera, w waszych głowach zaczyna się zabawa: „ On nie może się o TYM dowiedzieć”!
Czym jest owo TO? To rzeczy o których wasz „przyszły chłopak” jak wam się wydaje – czasem słusznie, a czasem kompletnie nie - nie powinien się dowiedzieć.


               W pierwszej kolejności trzeba omówić make-up. Prawie każda kobieta nie lubi kiedy jej mężczyzna ogląda ją saute.

Rozczulającym obrazkiem jest, kiedy same wchodzicie do łazienki, a nam pozwalacie się rozgościć, by umilać nam siedzenie w pokoju gościnnym okrzykami dobiegającymi z łazienki „Jeszcze chwila, już kończę, cieszcie się, że wy facecie nie musicie tego nakładać”.
Czasem nawet otwiera nam współlokator czy rodzina z instrukcjami dotyczącymi tego gdzie mamy się udać i że za chwilę wybranka naszego serca opuści lochy łazienkowskie.

Teraz szczera uwaga. Kobiety, dziewczyny, damy – słuchajcie głosów męskich, mówiących, że nie którym z was lepiej bez makijażu. Toż to szczera prawda. Sam z chęcią wrzucił bym tu kilka zdjęć osób o których teraz myślę. My faceci gadamy między sobą nawet o tym jak jesteście umalowane – eh ten duch naszych czasów.

Za prawdę, zgadzam się jednak z głosami, że czasem nie da rady, a trzeba użyć specyfiku który poprawi, podkreśli…przywróci urodę. Historie z kobietą budzącą się nad ranem bez makijażu, której nikt nie może rozpoznać są prawdziwe. Niestety trzeba przeżyć taki rozczarowujący widok na własnej skórze.
Jeśli przyzwyczaicie swojego faceta do widoku duuużych oczu, pełnych, mięsistych ust i gładkiej cery, nie możecie się dziwić, że kiedy wyglądacie inaczej mężczyzna czuje się delikatnie mówiąc, skołowany – my samce jesteśmy na punkcie wyglądu dość czuli, więc albo od razu się przyznać albo do czasów siwizny wstawać przed mężem i udawać się do toaletki… i nie mówię tu o problemach z pęcherzem…mam nadzieję.
Są bowiem mężczyźni którym makijaż nie przeszkadza. Są tacy, którzy go nie znoszą u kobiet . Są również tacy, którzy sami go używają.

              Kolejna sprawa o której nie chcecie żeby On się dowiedział, to wasza przeszłość. Niektórzy w tych sprawach są odważni, jednak jak doświadczenie uczy, warto czasem milczeć.
Podobno kobiety są zazdrosne o byłych, a mężczyźni o przyszłych partnerów. Ja jednak odcinam się o tych stereotypów i twierdzę, że jeśli chodzi o „gry liczbowe” to powinniśmy się zachowywać jak te trzy małpki zakrywające oczy, usta i uszy.
Nawet jeśli Twoim byłym jest król strzelców ulubionego klubu Twojego faceta nie chwal się. Zresztą wy to wiecie. Tylko my faceci kierowani swoim ego nie przestrzegamy złotej zasady…”Nie kłam…ale nie musisz mówić całej prawdy”.
Niektóre panie próbują cofać licznik, tylko dlaczego? Zastanówmy się nad tym. Czy chodzi o opinie? Czy może o dobre samopoczucie? Jeśli jest to dla was problem, to jak z mlekiem, nie płakać latami, ale też nie rozpowiadać każdemu ile to kartonów wylałam.

               Teraz będzie coś wspólnego dla obojga płci. Zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn nie zbyt przyjemną okolicznością jest to, kiedy nasz partner poznaje (w przypadku kobiet) wasze ładne koleżanki, (w przypadku facetów) naszych przystojnych przyjaciół. „Moje, moje nikomu nie oddam!”
Zapewne nie chodzi o to, że nasza przyjaciółka albo kolega odbije nam naszą wybrankę albo „wybranka”  - ale czasem prozaiczna rzeczywistość wygląda zgoła inaczej.
Nasze głowy mają to do siebie, że pozwalają pisać tak niestworzone scenariusze, że sami siebie zaskakujemy. Od razu uprzedzam, kobieto, jeśli wyjdziesz na chwile na papierosa, to Twoja koleżanka raczej nie zdąży spakować się w tym czasie i zabrać Twojego faceta do Vegas w celu zawarcia związku małżeńskiego przed Elvisem.
A co z mężczyznami? Koledzy po prostu nie zapraszają wtedy swoich znajomych, którzy mogliby stanowić dla nich konkurencję…i tak siedzimy sami w domach. "I po co nam ten piękny ogon?" mówi dumny, siedzący bez kumpli paw.

                Ważną, o ile nie najważniejsza rzeczą, o której nie chcecie żebyśmy wiedzieli jest to, że wam…zależy. KOCHAM CIĘ! "No nie jestem aż taką wariatką żeby mu to powiedzieć, on pierwszy!" I tak tkwimy w tym dziwnym stanie nieważkości odcięci od tlenu miłości. Byłoby to takie romantyczne gdyby w końcu to wykrztusić…ale nie możemy. Kto powie pierwszy słowo na „K” przegrywa. Jakie to smutne. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, nie zawsze trzeba to powiedzieć, by darzyć kogoś uczuciem. Nie bójcie się zatem pokazać, że wam zależy.
Blisko słowa na „K” leży przyznanie się do słowa na „Z” – zazdrości. Staramy się ją ukryć jak brudne skarpetki w mieszkaniu przed wizytą dziewczyny. A nie ma się czego wstydzić, jeśli już się pojawiło owe uczucie. Ale nie możemy dać po sobie przecież poznać, bo wtedy pokażemy, że właśnie jak pisałem wcześniej, nam zależy. 
Przesłodkie jest u Pań kiedy ewidentnie denerwujecie się na nas za rozmowę z naszą przyjaciółką czy panią ekspedientką, a kiedy pytamy czy jesteście zazdrosne, wy odpowiadacie z pełnym animuszem „Czy Ty kpisz? Ja zazdrosna?”
Co robimy w takiej sytuacji? Przytulamy... oczywiście jeśli się da.
Jak nie chce…przytulamy panią ekspedientkę.

                Jest tyle rzeczy o których nie chcemy żeby ani On ani Ona ani cały Świat się dowiedział. Nasze mniejsze i większe tajemnice maja to do siebie, że są nasze. Ale w życiu warto ryzykować więc następnym razem jak odwiedzi Cię Twój towarzysz, otwórz mu drzwi bez makijażu, pokaż zdjęcia swoich byłych, zaproś do pokoju gdzie czekają pozapraszane Twoje najładniejsze koleżanki i wyznaj mu miłość, podkreślając, że zazdrości to Ty się nie pozbędziesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz