Każdy okres historyczny naszej kochanej Matki Ziemi rządził
się określonymi prawami. Istniały określone nurty myślowe, filozoficzne,
ideologiczne, religijne – wszystko miało swoje miejsce. Każda epoka miała swoje
stroje i każda uważała, że ma je najpiękniejsze. Każda miała swój wzorzec
miłości, rodziny. Każda charakteryzowała się specyficznymi zawodami – bo czy
nadal potrzebny jest nam bednarz? – a i od razu przepraszam wszystkich bednarzy,
którzy poczuli się urażeni. I czy informatyk przydałby się w czasach Kopernika?
Wszystko było dopasowane – a przynajmniej takie się
wydawało.
Ale o jednym charakterystycznym elemencie każdej epoki nie
wspomniałem.
Słowa. Dla naszych praprzodków: koło, ogień, mamut. Dla
dawnego Rzymu: rozkosz, imperium, sztuka, hedonizm. Dla średniowiecza: Bóg,
rycerskość, odwaga, ojczyzna, cnota, honor. Pomijając dekadentyzm, nihilizm,
relatywizm prowadzące nieubłaganie do współczesnych czasów, zadaje pytanie:
Jakimi słowami określimy rzeczywistość, która nam obecnie towarzyszy? Jakie
słowa klucze, będą drogowskazami dla naszych potomnych, którzy będą chcieli
poczytać o XXI wieku?
Komputer
Z jednej strony go nienawidzisz, ale z drugiej nie
wyobrażasz sobie bez niego życia – prawie jak z rodzeństwem. Dziś wszyscy
szczycą się, że nie oglądają telewizji – i dobrze. Ale Ci sami ludzie spędzają
wiele godzin przed ekranami swoich laptopów.
Komputer dał nam niesamowite możliwości – cała wiedza pod
ręką, muzyka, filmy, książki, przemyślenia ludzi z całego świata, ilość mądrości
(ale też głupoty) na niepojętą do tej pory skale – a my? Oglądamy obrazki kotów
i przesiadujemy na Fb, prowadząc jałowe rozmowy i oglądając jałowe zdjęcia albo
podglądając swoich byłych.
Niech jednak pierwszy rzuci kamień ten kto… eh, życie.
Zacząłem od słowa komputer, bo i z nim w pewien sposób wszystko
jest związane. Zdominował on całe nasze istnienie. W nim są nasi przyjaciele,
on broni nam dostępu do spełnienia marzeń, uczy, bawi, wychowuje, denerwuje –
nasi sprocesorowani kompani życiowi.
Kiedyś jak byliśmy niegrzeczni, mama mówiła, że zabroni nam
wyjść na podwórko. Dziś karą jest wyjście na dwór.
Zamykamy się na ludzi i nie wierzę, że jakieś komunikatory,
czy portale mogą zastąpić gesty, mimikę, ton głosu, emocje i przede wszystkim
bliskość drugiej osoby. A to nieubłaganie prowadzi do…
Samotność
Skoro nie mam zamiaru używać słowa Miłość, to trzeba je
czymś zastąpić. Dziś bowiem to piękne uczucie występuję w filmach, muzyce,
książkach i wyobraźni jej użytkowników.
W gruncie rzeczy jesteśmy niesamowicie samotni. O miłości
się mówi – ot cała charakterystyka tego słowa w dzisiejszych czasach.
Dziś bierzemy udział w pewnych przemianach. Nie ma już
instytucji swata, nie pozwalamy by nasza rodzina ingerowała w wybór naszego
partnera. Jesteśmy zdani sami na siebie. A że czasy te nie trwają aż tak długo,
to tułamy się z powodu braku wynalezienia rozwiązań naszych problemów. Miłości z portali
randkowych są coraz częstszym zjawiskiem. W niezkomputeryzowanej
rzeczywistości, kiedy kogoś poznajemy mamy duży dystans. Obawiamy się, że
będziemy musieli iść na kompromis – dziś to słowo jest wręcz synonimem porażki
– że ten ktoś namiesza nam w wykrochmalonym życiu.
Chcemy partnera, ale chcemy być też samotni. Posiadanie
partnera równa się poczuciu miłości. Samotność równa się samowystarczalności i
braku konieczności podejmowania zobowiązań. Zmieszaj to w próbówce, a powstanie
swego rodzaju singielstwo.
Dalej. Każdy z nas ma wielu znajomych, ale nie wielu ma
przyjaciela. Dziś nasze relacje są spłycone do granic możliwości. Ktoś powie:
Bzdura! Ja mam przyjaciół! Dobrze, więc powiedz im prawdę, to czego często nie
mówiłeś, bo bałeś się, że ich urazisz. Jeśli ta znajomość przeżyje nawet
najbardziej gorzkie słowa – jesteś szczęściarzem – to przyjaźń.
W olbrzymiej większości, rozmowy z innymi polegają na
wyżaleniu się. Kiedy już skończymy mówić i głos zabiera druga osoba, my nie
słuchamy, a zastanawiamy się, co powiemy za chwile. Nie potrafimy bowiem
nawiązywać ze sobą głębokich relacji. Kiedyś człowiek w całym swoim życiu znal kilkadziesiąt osób, góra
setkę. Dziś znamy tysiące ludzi…i nie znamy nikogo. Wszystkich wypada lubić,
nastała miałkość, a co za tym idzie, pojawia się przymus do…
Empatia
Być empatycznym to znaczy być dobrym człowiekiem. Nie bądź
samolubnym - mówił nam tata, kiedy
chcieliśmy ostatniego cukierka z paczki zachować dla siebie.
Nie jesteś pępkiem świata - krzyczała pani w szkole. A
poczucie winy rosło.
I tak wyrastamy na ludzi, którzy boją się być szczęśliwi,
którzy nie podejmują dobrych dla siebie decyzji z powodu, a to rodziny, a to
znajomych, a to partnera etc.
Mamy przejmować się losami świata, losem wszystkich wokół,
tylko nie swoim. Mamy ronić łzę, kiedy przystoi, śmiać się, by komuś głupio nie
było po opowiedzeniu nieśmiesznego żartu.
Mówi się, że nasza cywilizacja propaguje zachowania
projednostkowe, ale rzeczywistość wygląda zgoła inaczej: indywidualizm
przeciwstawia się kolektywowi.
Jeśli wszyscy wokół są smutni, nawet nie próbuj się
uśmiechać – nie wypada!
Musisz rozumieć innych, musisz wiedzieć co oni myślą, jak
się czują, a tym samym musisz się dostosować. Przecież nie chcesz być jak
Salvador Dali – maszerujący z mrówkojadem na smyczy po ulicach Madrytu, nie
przejmujący się nikim ani niczym.
Ale skutek tego jest jeden. Ani my, ani oni nie są
szczęśliwi.
Bycie dobrym człowiekiem toż to cnota – a jak! Ale dobrym
trzeba też być dla siebie.
Bycie dobrym wcale nie musi oznaczać bycia empatycznym.
Możesz dać datek dla biednych, bo chcesz, a nie musisz – ale nie za wielki, bo
za bardzo kochamy…
Pieniądze
Twórz pieniądze; nie pozwalaj by pieniądze tworzyły Ciebie.
Dziś tak wielu ludzi podąża za pieniądzem. Podąża za nim nie
widząc w nim środka do osiągnięcia celu, ale cel sam w sobie.
Myślimy, że wszystko można kupić, tylko z potrzeby kurtuazji
mówiąc, że tak wcale nie jest.
Nosimy rzeczy, które określają to kim jesteśmy. Jeździmy na
wczasy, które mamy gdzieś, ale trzeba przecież pokazać, że można sobie
pozwolić. Zmieniamy auta, które by mogły nam posłużyć jeszcze dobrych parę lat.
Ale nie to jest najgorsze. Najgorszym jest to, że
rezygnujemy ze swoich pasji, marzeń w zamian za biurową prostytucję –
ośmiogodzinny dzień posługi, wypłata w miarę zadowalająca, i co
najśmieszniejsze, my rzeczywiście wierzymy, że to sens naszego istnienia.
Ktoś, kiedyś powiedział, że nie przejmuje się wiekiem
emerytalnym, że może on nawet wynosić 100 lat, bo robi to co kocha i tak będzie
robił to do śmierci. Jeśli załamuje Cię to, że będziesz musiał pracować do
blisko siedemdziesiątki, to najwidoczniej nie robisz tego, co powinieneś i co
chciałbyś robić.
Powiedzieć by pieniądze nie przyćmiewały Ci relacji z
najbliższymi, byś nie sprzedawał siebie i swojego czasu za zbitki papieru, byś
zawsze wybierał wyższą idee od tych nędznych srebrników, łatwo powiedzieć ale
…( nie bądźmy przewidywalni ) jeszcze łatwiej wykonać – ot nie frazes.
A za co kupować jedzenie, ubrać się i opłacić rachunki?
Przepraszam ale ja pisze o Utopii – i to wcale nie takiej trudnej do
osiągnięcia – wystarczy spytać hipisa.
A więc czy potrzebujesz butów za 800 zł? Kup tańsze, a z
reszty po trzewikach ugotujesz obiad na tydzień.
Ale, ale. Nie o takim aspekcie pieniądza chciałem. Poza tym
jeśli je lubisz, wydawaj bracie, siostro lub gromadź jak węgiel, który
gromadziła nasza ziemia. Tylko czy powstanie z nich diament? Nie. Ale przynajmniej wnuki przehulają.
Pieniądze mają być skutkiem ubocznym, a nie celem naszej
pracy, jak ktoś powiedział. Celem ma być praca sama w sobie – kto zrozumie, się
uśmiechnie.
Twórz pieniądze; nie pozwól by pieniądze tworzyły Ciebie.
Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb, lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej przyjemności. Pozdrawiam Damian P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz