niedziela, 8 września 2013

Poproszę miłość, szczęście, chleb i dwie cebule.

               Oddajmy mu "zasłużony" pokłon. Wypnijmy tyłki i na kolanka gawiedzi! Kto nie odda czci, tego spalą żywcem!
Komu muszę/musimy się pokłonić? Ha! To nie żaden rozkaz, my z własnej woli się kłaniamy. Ale komu? Ano mu: $.
Ma wpływ na całe nasze życie. Niby frazes, ale chodzi o coś głębszego. On uzależnia od siebie nasze życie zawodowe, nasze szczęście, naszą miłość, ilość naszych dzieci, to gdzie mieszkamy, jak się zachowujemy, kim próbujemy być w oczach innych, jak często się kłócimy, jak często się śmiejemy, ile mamy orgazmów (w dalszej części posta wytłumaczę), czy odsiadujemy jakiś wyrok etc., ect. Oczywiście nie można mu przypisać całego zła i dobra tego Świata, no ale...

               Skupmy się na konkretnych przykładach wdając się w szczegóły. Na pierwszy ogień idzie życie uczuciowe. Co ma pieniądz do wiatraka? Przecież miłość nie zna ceny, jest ponad ten przyziemny atrybut życia codziennego. No nie do końca. Mężczyzna, osobnik wyposażony w zewnętrzny narząd płciowy próbuje zwabić samicę w celu kopulacji. Jak więc zwabia? Jeśli nie ma ciekawej osobowości, pogodnego usposobienia i czarującej prezencji...musi mieć pieniądze. Hm, wielu kobietom to odpowiada i nie mam zamiaru wydawać tu jakichkolwiek sądów, bo to tak jakby mieć żal, że mężczyznom podobają się wyłącznie atrakcyjne panie. Ale kiedy już patrzymy na możliwość związania się z kimś przez pryzmat "szmalcu", to chyba coś tracimy. Niewątpliwie zyskujemy luksus, wycieczki do Egiptu, wyprawy do spa i ładne ubrania ale poza tym jakby czegoś brakowało. Trzeba się więc udać do sklepu żeby to kupić. Czyż nie tak postępuje się w konsumpcyjnym społeczeństwie, w jakim obecnie odbywamy tańce godowe? Więc idziemy do sklepu i nic. Idziemy na stoisko z warzywami, mrożonkami, sokami i nic.
-"Kurcze, a jeśli nigdzie tego nie dostanę"? - pojawia się pytanie Coś za coś moi drodzy.

No dobrze ale mówimy tu tylko o skupianiu się kobiet na pieniążkach, a co z facetami? Czy chce napisać o utrzymankach? Nie do końca. To o czym chce wspomnieć poruszając temat chłopów? O tym, że wielu mężczyzn niesłusznie uważa, że jakoby "wszystkie" kobiety patrzą tylko na pieniądze. Smutne to z wielu powodów. Jednym z nich jest samosabotowanie się panów, jeśli chodzi o stworzenie ciekawej relacji z ciekawą kobietą.
-"Skoro nie mam pieniędzy, to gdzie ja zaproszę taką dziewczynę? Ona pewnie musi 2 razy w roku jechać na zagraniczne wczasy, a ja nawet nad Bałtykiem nie byłem. Nie mam drogich ciuchów, markowego zegarka i samochodu z logiem od drogiego dealera. Eh, to nie ma sensu, ona się mną nie zainteresuje." I masz rację! Jeśli będziesz tak myśleć, to powiem więcej– nikt się Tobą nie zainteresuje! Odłóż na bok swe uprzedzenia i urojone poglądy i daj sobie szansę. Ja nic nie obiecuję ale uwierz mi, więcej jest do wygrania niż stracenia. Jest tak wielu ciekawych mężczyzn, którzy nie mają kobiety tylko dlatego, bo myślą, że ich na to nie stać. Po chodnikach, kostkach brukowych, łąkach i plażach przechadzają się dziewczyny, które pieniądze jeśli chodzi o miłość mają w nosie, więc kolego idź i je znajdź, obiecuję, warto.

               Miłość zostawiamy za sobą, by pomówić teraz o pracy.
-"No jak po co studiuję ten kierunek? Człowieku wiesz ile pieniędzy można zarobić!?".
-"Wiesz co, mógłbym robić to co lubię, ale z tego nie ma kokosów. To znaczy wiesz, można się spokojnie utrzymać, ale chciałbym więcej". I więcej, i więcej, i więcej aż pękniemy albo się zesr**y. Jeśli ktoś chce sprzedać swą duszę za garść srebrników, to proszę bardzo, tylko mi nie narzekać w wieku 40/50 lat, że się życie zmarnowało, nie było się ani dnia szczęśliwym, mimo że mamy stu calową plazmę, granitowe blaty w kuchni i panią gosposię. Mieć czy być? - oto jest pytanie!
Widzisz, kiedy usiądziesz w swoim pięknym domu kupionym dzięki kredytom, kiedy popatrzysz na jego piękne oświetlenie, jego cudowny, elektroniczny sprzęt w który jest wyposażony...ale czekaj, czekaj a co się stanie jak zabraknie prądu? Co zrobisz? Nie masz nic! Bez prądu Twoja krwawica poszła w błoto. A co jeśli zastanie nas inflacja i za nasze oszczędności będziesz sobie mógł co najwyżej kupić gumę balonową? Cale życie pracowałeś dla pieniędzy i teraz ich nie masz. Tylko się zabić. Skoro ich nie ma, to i sens wyparował.

               Pieniądze, a spokój ducha. Pojawiają się zera na koncie – robimy JUPI! Są same zera na koncie – robimy BUUU! Wygraliśmy na loterii? Robimy JUPI! Mąż za mało zarabia? Robimy BUUU! Nasze dziecko chce zostać lekarzem? Robimy JUPI! Nasze dziecko chce zostać malarzem? Robimy BUUU!
W starożytnym Egipcie do piramid czyli grobowców faraonów pakowali wszystko. Meble, ubrania, olejki eteryczne, złoto, drogocenne kamienie. Po tysiącach lat możemy stwierdzić jedno. Wszytko zostało. Wszystko. Żaden faraon nie skitrał grama diamentu na tamten Świat. A my co? Żyjemy tak jakbyśmy mieli żyć wiecznie i jak Wujaszek Kaczora Donalda urządzać sobie kąpiele w złocie. Ale wszytko tu jest wypożyczone na określony, krótki czas i będziemy musieli to oddać. Wiec powiedz sobie, kiedy następnym razem będziesz smutny, bo zgubiłeś 20 zł:  Idź pan w cholerę z tymi pieniędzmi! Tak!
Szczęśliwy mam być, kiedy realizuję siebie, kiedy robię to co kocham, kiedy obok znajduje się kobieta, na którą spoglądam z zachwytem kiedy ona śpi. Szczęśliwy mam być, kiedy moje dzieci urodzą się zdrowe, kiedy będą miały włożyć co do garnka i będą miały ciepło w pokoju! Wszystko ponad to to bonus!
Smutno może Ci być, kiedy odeszła bliska Ci osoba, kiedy świat wokół Ciebie traci sens, kiedy nie masz na czynsz i na chleb. W innych wypadkach, kiedy zarabiasz nie 10 tysięcy, a 3 tysiące i jest Ci z tego powodu źle, to znaczy, że pogubiłeś się w tym życiu.

               Na zakończenie pytanie: Jaka jest relacja między szczęściem, a ilością zarabianych pieniędzy? Można to w ogóle zmierzyć? Tak. Miało to miejsce w Stanach Zjednoczonych, a dokonali tego Amerykańscy nau...oj no sami wiecie. Po przebadaniu licznej grupy Amerykanów, doszli oni do wniosku, że poczucie szczęścia rośnie wraz ze wzrostem płacy. Niby oczywistość ale. Poczucie szczęścia rosło tylko do sumy 6 tysięcy dolarów. Jeśli ktoś zarabiał nawet 100 000, czy nawet milion – na skali deklarowanego szczęścia nie było różnicy. Na pewno miliarder może ciekawiej spędzić wolny czas, ale... go nie ma – musi przecież zarabiać. Trzeba pamiętać, że suma 6 tysięcy to standard amerykański. Nie można go przerzucić na rynek polski. U nas suma ta będzie odpowiednio niższa, jako że jesteśmy mniej zamożnym krajem. Wniosek? "Piniądze" to nie wszystko!
               A i jestem winny spełnić obietnicę z początku posta. O co chodzi ze związkiem orgazmu z pieniędzmi? Będzie krótko i na temat - dokładnie tak jak z rzeczonym orgazmem (a przynajmniej tym męskim). Im więcej zarabia partner życiowy kobiety, tym więcej przeżywa ona orgazmów. Wniosek? Liczy się jednak grubość...portfela. Warto jednak nadmienić, że badania te, to też zasługa amerykańskich naukowców. Propozycja dla nich ode mnie: Czy jeśli partner wybranki więcej zarabia, to czy kobieta się więcej uśmiecha?
Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb,  lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej przyjemności. Pozdrawiam  

1 komentarz:

  1. Kolejne trafne spostrzeżenie. Damian,jesteś lepszy od wszelkich poradników! Zgadzam się z Tobą-nie gońmy za kasą,to ulotne jak uroda. Kilka lat i po temacie! Dla mnie,a jestem szarą przeciętną romantyczną kobieta,w wieku juz "po przejściach"-lepiej smakuje chleb ze smalcem w towarzystwie ukochanej osoby,niż kawior w towarzystwie "sponsora"! Proste! Jednak pokutujący wciaż stereotyp-facet MUSI zarabiać,i to dobrze, oraz kobieta-stwór kasopożeracz! A gó*no prawda! Partner ma mnie kochać i szanować, ma lubić ze mną spędzać czas-a wakacje możemy spędzić w domu,najwyżej jakis dziki wypad w pobliże. Nie chcę Egiptu w zamian za codzienne czekanie-wróć już z pracy i chociaż popatrz na mnie,ja na ciebie! Nie rozumiem tych pogoni i ocen po grubości portfela! Wielu z was zrozumie,po latach... szkoda życia!

    OdpowiedzUsuń