Z imbryka polał się strumień świeżo zaparzonej
herbaty. Para wzniosła się nad filiżankę, otaczając ją niczym
chmura.
- Co Cię więc sprowadza w moje ustronne progi,
młodzieńcze?
- Nie wiem czego chcę drogi Pante – usłyszał w
odpowiedzi nalewacz herbaty. - Wiem tylko, że wiem mało. Mało o
Świecie, mało o Niej i jeszcze mniej o mnie samym. Chciałbym coś
zrobić, bo przecież musi być jakieś wyjście – wzrok
młodzieńca skierował się w stronę Pantego w geście poszukującym
potwierdzenia.
- Kontynuuj...
- Przychodzę do Ciebie tylko wtedy, kiedy czegoś
od Ciebie potrzebuję, ale uwierz mi, że nie mam nikogo innego.
Czuję się samotny, a otoczony tyloma ludźmi. Jak więc można
narzekać, skoro tyle dusz krzyżuje swoje ścieżki z moimi? Ale im
więcej ludzi poznaję, tym bardziej lichy kontakt mam ze sobą. Ich
światopoglądy moje zwalczają. Ich idee duszą moje dogmaty. Nie
wiem, co jest prawdą, a co kłamstwem. Co jest mną, a co tylko
zamierzoną przez kogoś projekcją. A jeśli nie wiem kim jestem,
to i czego chcę, z kim chcę i gdzie chcę nie wiem...
- Byłeś dziś u weterynarza?
- Jak to u weterynarza? Przecież jestem
człowiekiem! – odpowiedział młody mężczyzna z zarysem oburzenia na twarzy.
- Widzisz jesteś człowiekiem, tak? Sam się
zdefiniowałeś, a to już coś. Czemu nie masz bowiem problemu z
odróżnieniem się od kamienia, trawy, krowy, czy motyla? Wiesz, że
jesteś człowiekiem, ale Twoja pustka spowodowana jest brakiem
zrozumienia natury człowieczej. Tak daleko odeszliście od niej, iż
sami nie wiecie, czy kły wasze służą do kąsania, czy zrywania
liści z drzew. Zgubili się ludzie.
- Dobrze, ale jak to się ma do mojego przypadku?
Czy w ogóle się ma?
- Człowiek to istota gruba. Nie, bo człowiek to
istota chuda! Człowiek z natury głupi jest! Wcale nie, człowiek
to mądra bestia. I dalej. Człowiek ma oczy czarne. Tfu! Zielone ma
oczy! Co jest więc prawdą, a co zatem kłamstwem? Definiujesz się,
nie znając definicji. Mówisz: „Nie wiem czego chcę!”. A ja
pytam, kto powiedział Ci, że masz wiedzieć czego chcieć? Kto
podał Ci ten przymiot, któremu tak silnie zaufałeś, że
przyjąłeś go za swój ogląd swej natury? - Pante przenikliwie
spojrzał na młodzieńca. - Widzisz, w dzisiejszym Świecie musisz
być wpasowany. A jeśli się nie wpasujesz, to Cię wprasują.
Jeśli i tego nie uda im się z Tobą uczynić, wtedy zostaniesz
wygnany. Rzadko możesz liczyć na przydomek proroka, szybciej Cię
zabiją. Mamy bowiem dziwny ogląd Świata: „Wszystkim się
udaje!” - jednak to kłamstwo. Czyż historia nie chce zaprzątać sobie głowy wyłącznie triumfami, a nie porażkami? I tak
wyrastamy w duchu, że każdemu się udaje.
- Pante, ale jak to ma się do mnie?
- Jeszcze herbatki? - zaśmiał się gospodarz. -
Nie wiesz jaki powinieneś być, ani czego chcieć, tak? I myślisz,
że to źle, tak? To posłuchaj mnie teraz: hahaha – wyszczerzyły
się zęby Pantego – ahahaha, nie wytrzymam, haha, zaraz się
sturlam pod stół, hahaha on nie wie kim jest hahahaaaa
- Cóż w tym śmiesznego? - Padło pytanie żadające odpowiedzi.
- Hahah, oj, no już już, dobrze, hehe. Zrozum więc po pierwsze, że Twoje życie to łódź. Nie statek. Statek
mieści wielu; łódź tylko Ciebie. Statkiem dowodzi więc kapitan,
bo cóż by się stało, gdyby każdy pasażer statku w inną chciał
stronę płynąć? Chaos. Nieposkromiony chaos. A w łódce
siedzisz na swojej dupce – uśmiechnął się stary wyga z
wyraźną dumą dla swojego nowopowstałego rymu. - Więc po co
zapraszasz kapitana w jednoosobową podróż?
- Ale ja...
- Słuchaj, a nie mów. Powiem więcej. Po co
zapraszasz sternika, majtków, bosmanów i innych? Nie wiesz gdzie
chcesz płynąć? Łódka przepełniona płynie wolno. W takiej
łodzi pojawiają się gorycz, a w konsekwencji konflikt. Takie
łodzie grzęzną na mieliznach, a nie płyną w stronę
niezbadanego lądu.
- Więc lepiej płynąć statkiem?
- Większość ludzi tak uważa. I tak czyni.
Kupuje bilet od rodziców. Wydają im go w szkole. Typ wycieczki
wybierają u pracodawcy, a kierunek wskazuje im społeczeństwo.
Wygodny brak odpowiedzialności. Nakarmi Cię kucharz. Kapitan
będzie czuwał nad bezpieczeństwem. Lekarze się Tobą zaopiekują.
A Ty? A Ty wygodnie się rozgość w kajucie – małej, znajdującej
się pod pokładem machiny kajucie.
- Ty byś nie chciał płynąć statkiem, prawda?
Czuję, że wolałbyś płynąć łódką. Wybrałeś łódkę...
- To nie wybór, to konsekwencja. Ale nie mówmy o
mnie. Więc czym Ty chcesz płynąć?
- Łódką oczywiście! - uniósł się krzyk.
- To wspaniale! To wspaniale, bo możesz się
wspierać doświadczeniem innych ludźmi, bo oni w swoich planach też nie mają
zamiaru przemierzać wód statkiem. Ale skoro tak jest, to czemu
wszystkie miejsca na rejsy są wykupione do końca Świata? Głupcy,
chciałoby się rzec. A ja mówię, głuptasy. Głupiec, to ignorant, z
którym nie warto dyskutować. Głuptas, to ktoś, kto jeszcze nie
posiadł wiedzy, by ją wykorzystać, bądź zignorować – trzeba
więc mu pomóc...rozumiesz głuptasie?
- Haha, zaczynam...
- Tworzenie, a nie szukanie siebie chłopcze.
Każdy Twój dzień zmienia Cię. Słyszałeś o tym, ale tego nie
wiesz. Każdego dnia masz wybór: wstać, czy spać. Jeść czy
głodzić się. Iść tam, czy iść w inną stronę. Czemu zatem
nie podejmujesz tych decyzji? Może przestałbyś w końcu nie wiedzieć tego
wszystkiego, czego nie wiesz. Widzisz, nie wiesz tylu rzeczy o sobie,
bo się szukasz. Szukasz bo zakładasz, że coś istnieje...na przykład TY - ten idealny, ten prawdziwy. Próbujesz odnaleźć sens. Sensu nie ma, ale za
młody jesteś by to pojąć. Czy to oznacza, że sens nie istnieje?
Też nie – zrozumienie tego zajmie Ci jeszcze więcej czasu. Każdy dzień przybliża Cię do nieznanego. Smutne to, że to coś jest nieznane, prawda? Ale za to jakie wyzwalające!
Próbujesz zachowywać się jak dziecko całe życie – szukasz
aprobaty wypełniając zadania. I jak w szkole, raz dostajesz szóstkę
i się cieszysz, a innym razem dwójkę i jest Ci smutno. W życiu
na łódce nie ma jednak ocen. Nie ma kapitana, który by prowadził
dziennik. Nie ma zatem niczego do czego miałbyś dążyć. Jesteś
tym, czym jesteś. Nie jesteś tym, czym nie chcesz być. Wzorce
zabrał statek. Wzorce budzą w środku nocy w kajutach malutkich.
Nie wiesz czego chcesz? NIE WIEDZ! Pozwalam Ci na to! Sam jesteś
tak wychowany, że nie pozwolisz samemu sobie, więc ja Ci pozwalam!
Czujesz zagubienie w życiu, bo w lukrowanej rzeczywistości
kreowanej przez niebieskie ekrany ona nie istnieje. Każdy
bohater filmu jest jakiś. Ty czujesz, że nie wiesz jaki jesteś.
Nie chodzi Ci o to, że nie wiesz, tylko czujesz, że nie wiesz –
a zatem towarzyszy Ci samoświadomość. Więc BĄDŹ NIKIM! Tak w
ogóle: Nic to coś, czy brak czegoś? Ostatnio tak rozmyślam...
- Nooo, to zależy, no jakby to...
- Nie odpowiadaj jednak, bo i tak nie w tym rzecz
chłopcze. Pomyśl w domu, a teraz posłuchaj. Człowiekiem jesteś i nigdy nie poznasz siebie. Jak
ja siebie nie poznałem, tak i Tobie się nie uda. Bowiem życie to
nie konkurs, nie gra o to, by coś wiedzieć, by coś ugrać – to
bowiem zwie się człowieczeństwem. Życie natomiast ma to do
siebie, że się je żyje. Nie zaprzątaj sobie głowy problemami,
jeśli to nie Twoje problemy. Dlaczego niewiedzenie jest złe? Ja wielu rzeczy nie wiem o mnie i guzik mnie obchodzi, czy to dobrze, czy źle. Ale na tych
dużych, bezdusznych statkach tak jest. Tam nie wiedzieć to karygodny czyn! Tak więc Bon Voyage! - krzyknął Pante machając ręką w nieznanym kierunku...
Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb, lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej przyjemności. Pozdrawiam Damian P.
Ten post przyniósł mi ukojenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Rossa