konsultowane z
płcią przeciwną - kobietami
Czy to tylko moja obserwacja, że
w dzisiejszych czasach, bycie mężczyzną jest piekielnie trudne? Wciąż słyszymy,
że powinniśmy być tacy, to, a tacy, wyglądać i zachowywać się w określony
sposób. Wygląda to tak, jakby świat trzymał w ręku listę wymagań do spełnienia.
Jeśli ominiesz jakieś podpunkty, to znaczy, że do niczego się nie nadajesz.
Najlepiej by było, gdyby każdy z nas, był wysokim brunetem, z greckim zarysem
mięśni – ale bez przesady, panie przecież nie lubią mięśniaków, potrafiącym
jednocześnie zrozumieć swoją kobietę, jak i mamę, a nadto mieć czas na
niesamowicie fascynujące hobby. Oprócz tego, powinien dużo zarabiać, ale mieć
na wszystko czas.
Normalnie tylko w takim świecie żyć i się cieszyć. Ale żeby
nie było nam tak miło i przyjemnie, to ktoś postanowił to skomplikować…
Smutny los tego, kto próbuje sprostać tym wszystkim
oczekiwaniom, bo prędzej czy później dostanie zawału, poprzedzonego nienawiścią
do wszystkich i wszystkiego albo sam sobie strzeli w skroń.
Pierwsza podstawowa rzecz – każdy
jest inny i każdy lubi coś innego. Wysoki brunet, nie będzie w typie kobiety,
która lubi szczupłych blondynów, preferujących surferski styl, nawet gdyby ów
brunet stanął na głowie.
Chodzimy na siłownię, by nasze ciała zbierały jak największą
ilość komplementów od kobiet. Męczymy się wraz z naszymi spoconymi pobratyńcami,
by zobaczyć zarys mięśni na naszym brzuchu, mimo, że gdyby nie liczyć argumentu
będącego kobiecymi omdleniami… hm, mamy to gdzieś.
No to teraz pora na większy kaliber. Umawiamy się na
depilację bo… no sam nie wiem, bo to bardziej higieniczne? Wygląda to
estetyczniej? Ciekawe, co na to nieestetyczne brudasy żyjące przed XXI wiekiem?
Smarujemy się kremami, no bo przecież aktor w reklamie mówi,
że tak trzeba i rzucamy, bądź zaczynamy palić papierosy – wszystko, by
uszczęśliwić opinię publiczną.
I kiedy jesteśmy już idealni, i widzimy tę jedną jedyną
kobietę, ona nie chce z nami rozmawiać dłużej niż minutę. A nasza obecna
partnerka rzuca nas dla jakiegoś niechlujnego mechanika samochodowego. Więc
umawiamy się z kolegami na piwo albo idziemy do naszej przyjaciółki i pytamy
się, dlaczego tak się dzieje, skoro jesteśmy tacy wspaniali.
3..2..1..0… odpowiedzią jest kompletny
brak osobowości dzisiejszych mężczyzn. Kiedy oglądamy filmy, ich bohaterowie są
jacyś, a współcześni faceci są nijacy.
Panowie no, gdzież do cholery podziały się wasze jaja?
Nie chodzi o to, by być jakimś niegrzecznym chłopcem, ale by
być sobą. Niestety, ale frustracja wywołana ciepłą miejscówką pod kobiecym
pantofelkiem będzie tylko narastać. Czy potrafimy się zdefiniować? Czy wiemy
kim jesteśmy i jaką rolę spełniamy? Nie bardzo, prawda? A skoro sami nie wiemy
kim jesteśmy, to z pewnością znajdzie się ktoś, kto będzie to wiedział.
Tym, co się rzuca w oczy jest to,
że mężczyźni nie są kompatybilni z rejonem mózgu, odpowiedzialnym za
zdecydowanie. Trudność w podejmowaniu decyzji jest tak powszechna, że kobiety
nienawidzą nas za tę przypadłość. I nie chodzi nawet o to, że mamy tak wiele
możliwości, że nie potrafimy wybrać jednej, ale tym co nas motywuje do takiego zachowania
jest chęć uniknięcia zamknięcia okienka wyboru. Poza tym nie lubimy się
deklarować, bo po co? Większość facetów woli zrobić sobie tatuaż, który
zostanie z nimi do końca życia niż zawrzeć związek małżeński, który w
dzisiejszej dobie będzie trwał co najwyżej do końca miłości.
Z wiekiem stajemy się coraz
bardziej zgorzkniali. Nasze nie zrealizowane marzenia, uzmysłowienie sobie, że
nie osiągnęliśmy tego, czego tak pragnęliśmy z wiekiem stają się coraz bardziej
nieznośne. Stąd ta nieszczęsna andropauza – co wcale nie jest męskim
odpowiednikiem menopauzy. W odróżnieniu od kobiet u nas nie zachodzą zmiany
fizyczne. U nas kryzys wynika ze stagnacji, z uzmysłowienia sobie, że nie
jesteśmy tam, gdzie byśmy chcieli być.
Nie można też ominąć młodszych panów. Tu pojawia się ciągłe,
jak to nazywają kobiety, marudzenie i narzekanie. O tej przypadłości często
wspominają młode kobiety. „I żeby on jeszcze coś zmienił albo zrobił ale nieee,
on tylko marudzi i marudzi” – Ania lat 23.
Powszechny jest również brak
odwagi zarówno w stosunku do kobiet jak, i kolegów. Faceci nie mają odwagi
powiedzieć tego, co myślą, udają, próbują grać. Kombinujemy i kombinujemy w
celu, a to uzyskania, (chwilowej, jak zdążymy się o tym przekonać) atencji
kobiet, a to ugrania sobie czegoś w kręgu znajomych. Czy to wszędobylskie
krętactwo jest oznaką siły charakteru, czy czegoś wprost przeciwnego?
A teraz coś, co wiele kobiet
doprowadza do szewskiej pasji. Faceci to ciepłe kluchy. W społeczeństwach,
gdzie głównie wychowywaniem dzieci zajmują się kobiety, nie możemy się temu
dziwić, ale z czasem chyba możemy stać się bardziej al dente. W związkach widać
to najlepiej: „Jej potrzeby są najważniejsze, a moje? No cóż”, „Nie panowie,
nigdzie nie jadę, z żoną wybieram się do jej matki” i się dziwimy czemu nasze
kobiety nie darzą nas szacunkiem. Nie chodzi o to, żeby nie interesować się tym,
czego chce od nas kobieta, ale pamiętać też o nas samych. Jako ciepłą kluchę
nie należy rozumieć uczuciowego faceta. Mężczyzna, który jest w stanie uronić
łzę na filmie, może być bardziej męski niż jego niewzruszony niczym
odpowiednik. Gadamy, przechwalamy się i nic z tego nie wynika.
Naszym zadaniem jest posiadanie
swojego zdania panowie. I jak zauważycie sami, staniecie się większym oparciem
dla naszych pań, jak również sami ze sobą będziecie się lepiej czuć. I mimo, że
kobiety nie zawsze będą zadowolone z tego, że im się sprzeciwiamy, to
przynajmniej będziemy w ich oczach mężczyznami z krwi i kości. Wiec ruchy,
kluchy, leniwe, do roboty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz