piątek, 15 lutego 2013

Niepisane zasady dot. partnerów naszych przyjaciół Cz. I


              Wszędzie są zasady gry. Można powiedzieć, że psują one całkowicie przyjemność z „freeridu”, ale cóż począć. Może w niektórych aspektach życia są reguły, które swoją etymologią uzasadniają swój byt. Są ważne, nie można o nich zapomnieć, bo wszystko zacznie się sypać. Są jak jajka w cieście (choć czy to dobry przykład? Ja jestem weganem i wiem, że można je z łatwością zastąpić czymś innym). No dobra, to reguły te są jak cement w budowli naszego życia. Ja choć sam uważam, że zasady są tylko kwestią czasu, a ich ustanawianie jest li tylko po to, by była jeszcze większa frajda z ich łamania, to mam zamiar opisać tu 10 zasad na temat, który brzmi:
Zakazane zachowania dotyczące życia uczuciowego naszego znajomego.

I od razu uprzedzam, będzie mało poważnie…

Zasada #1
Nie swataj

               Jakaż to cudowna i dobroduszna czynność. Pomagamy bowiem znaleźć naszemu koledze, koleżance kogoś do kochania (to słowo jednak ma wiele znaczeń). Czy to naprawdę takie dobre? Pomyślmy przez chwilę. Nie. Nie rób tego bracie i siostro! Czemu?
Na początku jesteś wychwalany pod niebiosa, że dzięki Twojej pomocnej dłoni Kupidyna, na świecie pojawiła się kolejna zakochana para. Darwin jest Ci wdzięczny za ich przyszłe potomstwo, które zasili ekosystem, a i na nasze emerytury będzie miał kto pracować.
A tym czasem tygodnie, miesiące, lata mijają i… break up.
Kto jest za to odpowiedzialny? Ona, bo nie potrafiła iść na kompromis? A może on, bo przestał okazywać zainteresowanie partnerką? Nie, nie. Winny jesteś Ty, zły człowieku! Gdybyś ich nie poznał, nie wyswatał, to dziś byliby szczęśliwymi ludźmi. A tak, masz na sumieniu dwie duszyczki. Pamiętaj, winny nie jest złodziej, który dokonał włamania, winny jest konstruktor kłódki, którą dało się łatwo otworzyć!

Zasada #2
Rozmawiaj wyłącznie przez pośredników z chłopakiem/dziewczyną swojego kumpla lub koleżanki.

               Czy rzeczywiście nie mogę napisać sms’a albo napisać na fb do dziewczyny mojego przyjaciela? Oczywiście, że nie! Nie bądź głupi, chcesz zostać zabity? Tak się nie godzi! Odradzam. „Ale nawet jednego sma’a z ważnym pytaniem?” Ani! Ilość dozwolonych kontaktów z jego dziewczyną jest wprost proporcjonalna do Twojej atrakcyjności. Im przystojniejszy jesteś, im bardziej ona Cię lubi, im jesteś zabawniejszy, tym mniej możesz się do niej odzywać. Jeśli ona mówi: „Fajny ten Twój kolega” (co bystrzejsza Pani wie, że takich słów nie wypowiada się na głos) – no to już wiesz. Wyrok braku kontaktu zapadł. Czy to znaczy, że nie możesz w ogóle z nią rozmawiać? Oczywiście, że nie. Możesz, ale tylko przez Agencję Wywiadowczą, która prześwietli Twoje wiadomości, ustali ich intencję i może przekaże je swojej ukochanej.
Zasada działa vice versa do Pań.

Zasada #3
Jej chłopak/jego dziewczyna są najpiękniejsi na świecie.

               Patrzysz na nią i patrzysz na niego i się zastanawiasz ”Czy ja pod jakimś złym kątem patrzę, że nie widzę tego, że ona jest atrakcyjna?”
Nie bracie, patrzysz pod dobrym kątem. Ona, delikatnie mówiąc, zwyczajnie w świecie nie jest najpiękniejszą kobietą jaką widziałeś (wersja dla kobiet: „Tak, jest szpetny”)
No więc co zrobić? Nic! Jeśli chcesz powiedzieć koledze, dać mu nawet delikatnie do zrozumienia, „najdelikatnieniuniej”, że ona nie jest ładna, to lepiej szykuj paszport, bo musisz opuścić kraj! Mężczyźni są tak czuli na tym punkcie, że aż piecze. Co jest jednak tajemnicą tego, że ona jest dla niego muzą? Ano miłość jest niewidoma, ociemniała jak starzec z białą laską na pasach. Więc mógłbyś wziąć ją pod rękę i przeprowadzić przez to przejście ale…ona wcale nie chce. Bowiem (uwaga zdradzam tajemnice [nikomu nie mówić]) faceci w głębi serca wiedzą, że ona nie jest najcudowniejsza, ale gra pozorów musi być zachowana – więc drzemy mordę na cały świat: „Ona jest najpiękniejsza!” I lepiej nie bądź tym, kto powie: „Zamknij się stary!”.

Zasada #4
Słuchamy, słuchamy i nie doradzamy.

              Ileż to razy nasza koleżanka wypłakuję się nam w ramie, że ON jest taki zły, że te okruszki, jak te kanapki robi, to wszędzie po kuchni się to wala, że matki mojej mi nie kocha, że jak do pokoju ona wchodzi znienacka, to monitor komputera odruchowo zasłania i w ogóle źle. Co wtedy robimy? Milczymy, kiwamy głową w odruchu zrozumienia (lekko w górę i lekko w dół), mówimy yhm, aha, rozumiem.
Jak chwali, że on taki pewny siebie, że w Tesco to umie powiedzieć na głos żeby drugą kasę otwarli, że w łóżku to jak opętany, że trzeba chodzić spać z napojem izotonicznym żeby uzupełnić wypocone elektrolity, to też TYLKO słuchamy. Dlaczego? Bo jak zaczniesz go również chwalić, to pojawi  spojrzenie Twojej przyjaciółki mówiące: „Zapomnij! He’s mine. Only mine!”. Lana Del Rey powiedziała: „Dziewczyny nigdy nie będą przyjaciółkami na sto procent, bo walczą o to samo, o mężczyznę, a tu reguł nie ma”. Można się z nią zgodzić, albo nie, co nie zmienia faktu, że jak zaczniesz wypowiadać się w samych superlatywach o facecie swojej koleżanki to…hm, ona może przestać być Twoją koleżanką?  
A co do mężczyzn chwalących swoje kobiety? Co mam począć, kiedy wysłuchuję listy jej zalet? PRZYBIJ MU PO PROSTU PIĄTKE!

Zasada #5
Nie krytykuj zachowania swojego znajomego w stosunku do jego ukochanej.

             Ktoś kiedyś powiedział: „Co komu do domu, jak chata nie jego?” I ten ktoś miał rację. Często zdarza się, że bardziej interesujemy się współżyciem znajomej pary. Wtedy jesteśmy niczym Doctor Love. Tylko, że do lekarza pacjent przychodzi z własnej, nieprzymuszonej woli. Lekarz sam do pacjenta nie przychodzi. Więc i my na siłę nie próbujmy leczyć. Nikt nie chce słuchać naszego wymądrzania się w nie swojej sprawie, bo i my tego nie lubimy.
A już najgorsze, co możemy zrobić, to skrytykować to, co zrobił nasz znajomy. Jesteśmy wtedy, jakby to ująć…WROGIEM! Nie zwracaj komuś uwagi, a będziecie znajomymi przez długi czas. Nie ucz kogoś na temat jego związku, nawet, jeśli ludzie lubią o tym słuchać, skoro to nie Twój związek. Wszyscy mówimy, że cenimy konstruktywną krytykę, ale zawsze narzekamy, że kiedy ktoś zwraca nam uwagę, to robi nam to na złość. Spójrzmy prawdzie w oczy: 1. Każda krytyka jest konstruktywna, nawet jeśli tego nie dostrzegamy (oczywiście wyłączając „hejtowanie”) 2. Nikt nie lubi być krytykowany.
Więc jeśli Twój bloczek recept jest wypełniony zaleceniami co do uzdrowienia miłości Twoich znajomych, spuść go lepiej w toalecie.

Kolejne 5 reguł w następnym felietonie, zapraszam serdecznie do wpisywania w komentarzach swoich reguł.

CDN…

Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb,  lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej frajdy. Pozdrawiam 

3 komentarze:

  1. Po przeczytaniu kilku Twoich wpisów cisną mi się pytania
    co z Walentynkami - dzień po piszesz o zasadach naszych przyjaciół?
    Dlaczego opisujesz się jako współczesny mężczyzna - wydajesz się być wszechwiedzący - w temacie kobiet wiedzieć wszystko to albo nią być, albo chcieć nią być?
    Nie rozumiem jak można blogować o relacjach damsko - męskich nie będąc nigdy zakochanym !!!!!!!!!!!!
    Skąd ta krytyka białej bielizny, może faktycznie nigdy się nie zakochałeś i dlatego musisz się posiłkować kolorami, materiałem i koronkami. Mam nadzieję, że masz góra 25 lat i życie przed Tobą. Blog jest chyba miejscem, gdzie za zasłoną szczerze pisze się to co się myśli. Na hipokryzję nie ma tu miejsca.
    Prosiłeś o wpisy na temat reguł: Moja brzmi być uczciwym.
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do konwersacji - może to ożywi ten Twój dziwny blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh ciężko rozmawiać z kimś kto jest anonimowy ale skoro cisną się pytania, to z mojej strony cisną się odpowiedzi. Ps odpowiadam żeby, jak zostało to ujęte, by ożywić konwersację.
      1. Co z Walentynkami - były wczoraj - tyle. Na prawdę nie były one dla mnie aż tak ważnym tematem, więc pozwoliłem je ominąć, przynajmniej na blogu.
      2. Jestem wszechwiedzący;)
      3. Być kobietą to wiedzieć wszystko na swój temat? Czy ja wiem? Raczej pozwoliłbym się nie zgodzić uwzględniając moje doświadczenie i kobiet które znam.
      4. Nigdy nie byłem zakochany? Bądźmy troszkę bardziej dokładni: Kiedyś w poście napisałem "Może po prostu nigdy nie byłem zakochany?" Bowiem czym jest miłość?
      5. Co do białej bielizny. Biła bielizna jest zła! Kiedyś oglądałem materiał twierdzący, że powoduję ona niedrożność osierdziowego obwodu limfatycznego -cokolwiek to znaczy...PRZESTAŃCIE JĄ NOSIĆ! ( to prawda, mam jakiś dziwny uraz)
      6. Nawet w wieku 99 lat życie jest przed nami. Najstarsza kobieta która zdobyła Mont Everest miała bodajże około 80 lat.
      7."Blog to miejsce gdzie za zasłoną pisze się szczerze?" Hm, jeśli bym pisał obiektywnie to byłby to blog publicystyczny, z wiadomościami etc. Ja na blogu pisze swoje własne przemyślenia. Pisząc liryki, nie mamy wiele wspólnego z prawdą. Pisząc bloga politycznego, piszemy subiektywnie, a nie obiektywnie - tak często jest, i ja właśnie obrałem kurs - moich zapatrywań na różne tematy.
      Pozdrawiam Cię i dziękuję za śledzenie moich wpisów
      Ps. Zapraszam na kawę;)

      Usuń
  2. Ja sama odbieram posty z przymrużeniem oka, dlatego tak lubię je czytać! Chyba, że mówimy o tych a'la poetyckich wpisach. Te traktuję poważnie, bo takie są;) ps wyrzucam białe majteczki!

    OdpowiedzUsuń