niedziela, 24 lutego 2013

Zdecydujesz się to przeczytać?


               Gdzie zaczyna się każda podróż? Ktoś mógłby powiedzieć, że kiedy wykupujemy wycieczkę w biurze podróży. Ktoś inny, że kiedy jesteśmy spakowani i gotowi do drogi. Ferdynand Magellan zapewne powiedziałby, że punktem rozpoczynającym podróż jest zebranie odpowiedniej załogi i pierwszy ruch śruby okrętowej.
Według mnie, każda podróż zaczyna się u nas w głowie. Zaczyna się od decyzji – Zrobię to!
Niedawno uświadomiłem sobie, jaka potęga tkwi w podjęciu zobowiązania, jakim jest decyzja. Od tej, oczywiście jest odwrót, co nie zmienia faktu, że to właśnie ona, jak nic innego, przybliża nas do celu.

               Człowiek zawsze wie, co ma ZROBIĆ. Wie, KIM chce się stać. Wie, GDZIE chce przebywać. Wie, Z KIM chce być. I wie, co chce ROBIĆ. Dlaczego więc tego nie robimy? Ktoś, kiedyś powiedział, że człowiek to istota, która chce się uczyć nowych rzeczy. Jedynym warunkiem tej nauki jest to, że musi już to umieć. Czyż to nie paradoks? Otóż nie. To zjawisko można wszędzie zaobserwować. Chcielibyśmy nauczyć się języka obcego, ale poddajemy się, bo sobie nie radzimy. Ale przecież to normalne skoro dopiero się go uczymy.
Chcemy być sprawni w publicznym przemawianiu, ale rezygnujemy z tego celu, bo jest zbyt ciężki do osiągnięcia; zbyt się stresujemy. Czyli, chcemy posiąść jakąś umiejętność, bez konieczności pracy nad nią. Najlepiej byłoby gdybyśmy już to potrafili - a to, jak sam wiesz, jest niemożliwe.
Ważne jest jednak to, żeby podjąć decyzję. Jej podjęcie świadczy o tym, że nie tylko chcemy coś zrobić, ale to zrobimy!
Często czegoś pragniemy, ale nigdy nie porywamy się na trud podjęcia w tym temacie jakiejkolwiek decyzji - by nadać marzeniom realny kształt. Podświadomie wiemy, że gdy ją podejmiemy, może nie być odwrotu i czekać nas będzie ciężka praca nad sobą. Więc robimy bilans zysków i strat, i nie decydujemy się na cokolwiek. Tym samym pozostajemy w swojej strefie komfortu, w której jest bardzo wygodnie; tak wygodnie, a zarazem tak nudno, że momentami chce się nam rzygać.
Ale powiedzmy, że podjęliśmy zobowiązanie, do zrobienia czegoś; do stania się kimś; do nauczenia się czegokolwiek. Gratulacje! Zrobiłeś krok pierwszy, którego nie robi nawet połowa ludzi, ale co wtedy? Czy teraz już tylko z górki? Nie. Przyda nam się wytrwałość, którą można zaobserwować u dzieci. Kiedy pierwszy raz wsiadamy na rower, to czy potrafimy przejechać choć metr bez utraty równowagi? Jasne, że nie! Czy to coś złego? Jasne, że nie! Wtedy nie istnieje coś takiego, jak porażka, jest tylko informacja zwrotna: co zrobiliśmy nie tak.  UCZYMY SIĘ. I próbujemy dalej. Jedyne co wtedy mamy, to nieodparta chęć, WOLA osiągnięcia celu! Nie mamy żadnych punktów odniesień co do jazdy na rowerze, nie jeździliśmy na żadnym innym pojeździe tego typu, a jednak staramy się. Próbujemy – upadamy, próbujemy –upadamy, próbujemy – i w końcu jedziemy. Przejeżdżamy 2 metry, które są zapowiedzią czegoś wielkiego.  
Ludzie tak bardzo boją się przegranej; tak bardzo boją się dezaprobaty i wyśmiania, że są w stanie zrezygnować ze swych marzeń tylko dlatego, by uniknąć wytknięcia palcem, czy poczucia, że coś nam się nie udało.

               Kolejną rzeczą, o której należy pamiętać jest to, że jeśli będziemy robić to, co zwykle, będziemy otrzymywać to, co zwykle. Chcemy, żeby nasze życie było wspaniałą przygodą i wyzwaniem, ale najlepiej jeśli nic nie musielibyśmy robić w tym kierunku. Tak się nie da, bowiem jeśli dać komuś innemu zestaw naszych zachowań, przekonań, decyzji, które podjęliśmy, to ta osoba znajdzie się z czasem tam, gdzie my znajdujemy się obecnie. Co to dla nas oznacza? A no, że musimy zmienić nasze zachowanie, jeśli chcemy zmienić nasze życie. Nie da się schudnąć, jeśli nie przejdziemy na inny sposób odżywiania. Nie da się dobrze grać na gitarze, jeśli w planie naszego dnia nie uwzględnimy lekcji muzyki – czyli nie będziemy na niej grać.

               A teraz ciekawostka. Czy wiesz, że decyzje podejmujesz co parę chwil? Przecież zdecydowałeś się, by przeczytać ten felieton; zdecydowałeś, by puścić muzykę na innej stronie, by przyjemniej Ci się czytało - klik i zdecydowałeś się, by w ogóle włączyć komputer. Możesz powiedzieć, że wcale nie podejmowałeś takich decyzji - a jednak. Te nieświadome wybory kształtują nasze życie tak samo, jak ich świadome odpowiedniki. Brak decyzji, to również decyzja: „E, jednak tego nie robię, nie chce mi się, to za trudne”.

               Co więc zrobić? Przejąć kontrolę nad swoimi wyborami! Jedząc czekoladkę wybieramy – chwilową przyjemność, czy szczupłą sylwetkę? Nie idąc na trening wybieramy – lenistwo, czy zdrowie wraz z zadbanym ciałem. Wszędzie są wybory, wszędzie jest walka jednego z drugim.
Uświadomienie sobie, tylko tego, że to my sami mamy całą moc, że tylko od nas należy siła kształtowania naszego życia jest…olśnieniem?
Lubimy bardzo często zrzucać winę na kogoś innego, kiedy wcale tak nie jest. Obwiniamy za nasze życie, za nasze złe wybory innych. Ale czy oni rzeczywiście trzymają sznureczki przywiązane do naszych kończyn? Czy mogą rzeczywiście za nie pociągać? NIE! Zerwij te wymyślone przez Ciebie łańcuchy czym prędzej! Wzięcie odpowiedzialności za swoje życie z jednej strony jest trudne, bo nie ma kogo obwiniać za złe, ale pamiętaj, że druga strona medalu błyszczy się po stokroć bardziej, bo teraz już wiesz, że to Ty decydujesz- nikt inny.
Masz w sobie siłę kształtowania swojej przyszłości! I to wszystko masz pod ręką. To wszystko jest już w Tobie! Ktoś może nam doradzić, możemy kogoś posłuchać, ale czasy niewolnictwa minęły i ostateczny wybór należy wyłącznie do nas – powtórzę: 
OSTATECZNY WYBÓR NALEŻY WYŁĄCZNIE DO NAS.
Nie możemy jednak brać odpowiedzialności za wszystko, co wydarza/wydarzyło się w naszym życiu. Na pewne sprawy nie mamy wpływu. Nie możemy zadecydować, jak w filmie „Mr. Nobody” w jakiej rodzinie się urodzimy. Nie możemy wybrać, gdzie przyjdzie nam mieszkać, jak będziemy wyglądać i co inni ludzie będą myśleć i robić. Zrzuć z siebie odpowiedzialność za rzeczy, na które nie masz wpływu – to takie wyzwalające!
Zadaj sobie pytanie: Czy mogłem tego uniknąć? Nie, nie, nie rozumiesz mnie. CZY NA PRAWDĘ MIAŁEM NA TO WPŁYW, A PRZY TYM, CZY MIAŁEM ZŁĄ INTENCJĘ?
Jeśli odpowiedź jest negatywna, to przestań się samobiczować.
Podejmij decyzję – Przestaję o tym myśleć, i tak nie mam na to wpływu.
Dzięcioł zwany wyrzutami sumienia będzie stukał dziobem o naszą głowę tak długo, aż się przebije i spowoduje jeszcze większe spustoszenie.

               Decyzja to narzędzie, którym dysponuje każdy z nas już teraz. Można ją odnieść do każdej sytuacji życiowej, dlatego nie rozpisywałem się o konkretnych przypadkach, iż za jej pomocą możesz uwolnić się od toksycznej znajomości, czy odwrotnie: nawiązać wspaniałą relację z kimś, na kim Ci zależy. Uświadom sobie, że Twoje życie spoczywa w TWOICH troskliwych dłoniach, jak pisklę, które właśnie wypadło z gniazda. Zaopiekuj się nim, bo nikt inny za Ciebie tego nie zrobi. A kiedyś wyrośnie z niego piękny ptak, który będzie szybował ponad chmurami – tylko dlatego, bo ktoś, kiedyś podjął dobrą decyzję…zdecyduj więc sam, czy chcesz, by Twoje życie zaczęło szybować tam, gdzie zawsze marzyłeś.     

Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania, udostępniania na fb,  lajkowania. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej frajdy. Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Uwielbiam czytać Twojego bloga, ponieważ w każdym tekście odkrywasz coś co pozwala mi inaczej spojrzeć na życie. Dzięki za wszystko :)

    OdpowiedzUsuń