sobota, 5 stycznia 2013

Strach ma wielkie oczy, blond oczy.


              Kolejna szansa minęła. Minęła bezpowrotnie. Może byłaby to miłość twego życia, może przygoda, którą wspominałbyś po wsze czasy...ale nie będziesz. Nie będziesz, bo się bałeś. Nie będziesz, gdyż wewnętrzny głos powiedział Ci „Nie. Nie rób tego. Po co? A jeśli ona Cię wyśmieje albo powie żebyś spadał?” Tak naprawdę, to jedyną rzeczą, której możesz być pewien jest to, że nie dowiesz się, jakby to wszystko się potoczyło. A gdybyś zrobił ten krok, teraz nie zastanawiałbyś się nad straconą szansą, a może wprost przeciwnie, siedziałbyś gdzieś, z kimś przy kawie...

Pora kogoś przedstawić. Kogoś, kto towarzyszy nam cały czas, a zarazem każdy chciałby się go pozbyć. Zawsze zabiera głos nieproszony i kiedy już coś mówi, to wiesz, że nie powinieneś go słuchać, ale nie potrafisz się mu przeciwstawić. Wiesz już, kto to?
To Ty sam. Mógłbym napisać, że miałem na myśli ten głosik, tego wewnętrznego krytyka, ale tak nie jest. W Twojej głowie nie ma nikogo, oprócz Ciebie. W innym wypadku do więzienia nie szedłby złodziej tylko uczucie pożądania czegoś, za spowodowanie kolizji drogowej odpowiadałoby zagapienie, a nie kierowca.
Czy rzeczywiście tak bardzo boimy się siebie nawzajem? Czy odezwanie się do kogoś obcego płci przeciwnej jest tak przerażającym wyzwaniem? Tak. Jest. Ale dlaczego tak się dzieje? Przecież nikt świadomie nie wybrał tego, by bać się odezwać do kogoś, kto się nam podoba. Skąd się więc wziął ten opór?
Sobota. Godzina 23.34. Klub. Ona patrzy na niego, on na nią. Ona uśmiecha się lekko, dając mu sygnał, że on się jej podoba. On wstaje i zmierza w jej kierunku. Ona cieszy się, że za chwile go pozna. On mija ją i idzie do swojego stolika, by wyżalić się swoim znajomym, jakie to fajne są tu dziewczyny, ale żadne nie dają się poderwać. Czy to nie znajomy obrazek? Zbyt znajomy, prawda?
„Ale co mam powiedzieć? O czym rozmawiać?” Cóż to w ogóle za pytania? Po prostu bądź sobą. Czy to nie dziwne, że ze swoimi koleżankami masz tematy do rozmów, a z obcą, piękną kobietą nie? Czego, więc tak naprawdę się obawiamy?

Odrzucenie. Mama kochała Cie bezwarunkowo. Czas w szkole spędzałeś ze swoimi kolegami i koleżankami, których zarówno lubiłeś ty, jak i oni lubili Ciebie. Zewsząd otaczała Cię akceptacja. Jednak nikt nie powiedział Ci, że jest ona bardzo zgubna. Bowiem, gdy jest, to czujemy się wspaniale, ale kiedy jej brak, to nie chce się żyć. Człowiek przez całe życia szuka aprobaty wśród innych ludzi. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, by ktoś powiedział nam „spadaj”, albo okazał kompletny brak zainteresowania. Wtedy poczulibyśmy się źle, bo nie bylibyśmy już tacy fajni, jak się nam wcześniej wydawało. Gdy chcemy by lubili nas wszyscy – jak zresztą pisałem już na moim blogu – porywamy się na górę nie do zdobycia.
Kiedy wiesz kim jesteś, masz szacunek do samego siebie, to wiesz, że nikt ani nic nie zmąci Twojego poczucia własnej wartości.
Załóżmy, że ta piękna dziewczyna powie nie. Co się stanie? Świat pod Twymi stopami zacznie się sypać niczym babki z piasku podczas przypływu? Otóż nie. Prawda? Więc spróbuj, przecież wiesz, że warto. „Ale co z otoczeniem, z ludźmi, którzy są wokół?” Nie przejmuj się nimi. Kiedy jesteś bowiem młody, to co inni myślą na Twój temat, ma dla Ciebie znacznie. Kiedy jesteś dorosły, to, co inni o Tobie myślą, nie ma znaczenia. A kiedy jesteś już stary, dochodzisz do wniosku, że przez cały ten czas nikt nie zaprzątał sobie Tobą głowy.

Kolejnym powodem do strachu jest to, że ten ktoś pomyśli, że go podrywamy. Mimo, że ten ktoś się nam podoba, to nie chcemy dać tego po sobie poznać. Chcemy więc poderwać kogoś bez podrywania, a seks uprawiać bez uprawiania? Kiedy to czytasz, to ów paradoks wydaje Ci się śmieszny. Ale czy sam/sama nie chciałeś okazać komuś zainteresowania, a jednak tego nie uczyniłeś? Kiedy byliśmy mali i kolega nam doniósł, że podobamy się Ilonie z drugiej B, to byliśmy przeszczęśliwi. Więc czemu sami boimy się pokazać, że ktoś się nam podoba? Uwierz mi, kobieta i tak będzie wiedziała, że ją podrywasz, jeśli „bez powodu” zaczniesz z nią „gawędzić”. Bierz więc z życia to co chcesz. Kiedy słyszę: „W innych krajach to tak, to można poznać kogoś na ulicy, ale tu w Polsce, to tak nie działa” to już wszystko wiem o osobie, która tak mówi. Pewnie nigdy nie próbowała zaczepić kogoś kto się jej podobał albo spróbowała, coś nie wyszło, przez co już nigdy nie chciała spróbować ponownie.
Moja przyjaciółka była zachwycona tym jak adorowali ją włosi podczas wakacji we Włoszech, więc czemu nie zachwycać jej w Polsce?

Pomówmy teraz chwile o porażce. „Boję się podejść, bo mi nie wyjdzie”. W dzisiejszych czasach, my ludzie jesteśmy strasznie skupieni na zwycięstwach. Nie tolerujemy przegranej, porażki. Zresztą, jak mamy skoro w szkole, kiedy popełniliśmy jakiś błąd, to nas karcono. „Błąd to coś złego” nam wmówiono. Kiedy wcale tak nie jest. Czy myślisz, że żarówka powstała za pierwszym razem? Nie. Edison próbował dziesiątki razy zanim mu się udało stworzyć wynalazek który towarzyszy nam po dziś dzień. Każdą nieudaną próbę nazywał nie porażką, ale lekcją, dzięki której wie co poprawić. A my co? Ktoś nam się podoba i nic nie robimy, bo boimy się spieprzyć sprawę. Czyli lepiej nic nie robić. Siedzieć w cieplutkiej strefie komfortu i nie wychylać łebka, bo, a nuż ktoś nam go obetnie. Ale z takim nastawieniem, nigdy nie będziesz miał w życiu tego czego tak bardzo pragniesz. Kobiet (i mężczyzn) nie można się bać. To tak jak z pajączkiem, na widok którego krzyczymy mimo że jest od nas 100 razy mniejszy i 100 razy bardziej od nas przerażony. Spróbuj więc się nie bać, skoro uczucie strachu już Ci się znudziło.

Nie powiem nic nowego, jeśli przypomnę Ci, że twój los leży w Twoich rękach. Nikt za Ciebie nie zauroczy pięknej sąsiadki z bloku naprzeciwko, koleżanki z pracy, czy pięknej nieznajomej. Nie dopuszczaj już nigdy do sytuacji, o której pisałem wyżej, kiedy Ty siedzisz w domu i myślisz: „ A mogłem do niej zagadać”, a ona wracając z owego klubu zastanawia się: „Dlaczego on do mnie nie zagadał?”

Witaj Czytelniku! Jeśli podobają Ci się znajdujące się tu teksty, to zapraszam do komentowania,  informowania swoich znajomych o tym blogu. Więcej czytelników, więcej tekstów, więcej frajdy. Pozdrawiam 

1 komentarz:

  1. A jak się już zdecydujesz... to okazuje się,że nie było warto.. i co wtedy? Pojawiają się takie pytania.. tylko innej treści..

    OdpowiedzUsuń